W reakcji na niespodziewane podniesienie stóp, lira turecka umacniała się w czwartek po południu o blisko 1 proc. wobec dolara. Jej notowania spadły poniżej 32 lir za 1 USD.
Kłopoty tureckiej liry
Niedawno osiągnęły one rekordowo słaby poziom -33,47 lir za 1 dolara, a od początku roku osłabły o 8 proc. wobec amerykańskiej waluty. Deprecjacja liry oraz wysoka inflacja (wynosząca 70 proc. w lutym) wymusiły na banku centralnym podwyżkę stóp. Od czerwca 2023 r., czyli od rozpoczęcia cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej zostały one już podniesione dziewięciokrotnie (przed rozpoczęciem podwyżek główna stopa wynosiła 8,5 proc.).
Czwartkowy komunikat banku centralnego sugeruje, że do kolejnej podwyżki może dojść w kwietniu. Jeszcze w styczniu Hafize Gaye Erkan, ówczesna prezes Banku Centralnego Republiki Turcji, mówiła jednak, że cykl podwyżek stóp się zakończył.
Kolejne kroki tureckiego banku
– Spirala dobrze znanych słabości: pędzącej inflacji, słabnącej waluty i drenażu rezerw walutowych w obliczu wyhamowania napływu kapitału, rozkręciła się ostatnio ponownie, zagrażając kolejnym kryzysowym epizodem. Z dnia na dzień stawało się coraz bardziej ewidentne, że terapia szokowa pod postacią podniesienia od wyborów prezydenckich z maja ub.r. kosztu pieniądza z 8,5 do 45 proc. nie wystarczy, by szybko zapanować nad groźnymi nierównowagami, które narastały w trakcie lat podążania ścieżką nieodpowiedzialnej, nieortodoksyjnej polityki fiskalnej i monetarnej — twierdzi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
– Nie sądzimy, by ostatnia decyzja była początkiem długiego cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, ale kolejna podwyżka w przyszłym miesiącu wydaje się być prawdopodobna. Zwłaszcza jeśli marcowy odczyt inflacji będzie gorący — prognozuje Liam Peach, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.