Licząc miesiąc do miesiąca, inflacja producencka wyniosła w styczniu 0,3 proc., po tym jak w grudniu ceny spadły o 0,1 proc. Oczekiwano jej wzrostu tylko o 0,1 proc.
Te dane zostały źle przyjęte przez rynki. Po ich publikacji, rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich przebiła poziom 4,3 proc., a rentowność dwulatek wzrosła powyżej poziomu 4,7 proc. Najnowszy odczyt inflacji producenckiej został odebrany przez inwestorów jako kolejny sygnał, że walka z inflacją w USA będzie bardziej uporczywa niż jeszcze niedawno się spodziewano. We wtorek raport o inflacji konsumenckiej sprowokował wyprzedaż na giełdach. Amerykańska inflacja konsumencka wyhamowała z 3,4 proc. w grudniu do 3,1 proc. w styczniu, ale analitycy średnio prognozowali, że zejdzie ona do 2,9 proc. Sporym rozczarowaniem okazała się inflacja bazowa (czyli liczona bez uwzględniania cen energii, paliw i żywności). Pozostała ona na poziomie 3,9 proc., podczas gdy średnio oczekiwano, że wyniesie 3,7 proc. Licząc miesiąc do miesiąca, inflacja bazowa przyspieszyła nawet z 0,3 proc. do 0,4 proc. Rozczarowujące były również czwartkowe dane mówiące o spadku sprzedaży detalicznej w styczniu o 0,8 proc. Średnio oczekiwano, że spadnie ona tylko o 0,3 proc.
To, że inflacja jest bardziej uporczywa niż oczekiwano, może opóźnić luzowanie polityki pieniężnej przez Fed. Po publikacji danych o inflacji producenckiej, barometr CME Fed Watch wskazywał, że prawdopodobieństwo cięcia stóp w USA w marcu wynosi tylko 8,5 proc., w przypadku majowego posiedzenia lekko przekracza 30 proc., ale w przypadku czerwca sięga już 72 proc.