Licząc miesiąc do miesiąca, wzrost cen wyhamował z 0,4 proc. do 0,1 proc. Inflacja bazowa, czyli nieuwzględniająca cen żywności, paliw i energii, zeszła z 5,5 proc. do 5,3 proc., czyli do poziomu, który prognozowano. Liczona w ujęciu miesięcznym pozostała na poziomie 0,4 proc. Wygląda więc na to, że Fed będzie mógł w środę wieczorem pozwolić sobie na to, by nie podnieść stóp procentowych.
Ulga dla rynków
Gdyby odczyt amerykańskiej inflacji okazał się wyższy od prognoz, to wróciłaby wizja jastrzębiego Fedu, a rynki mogłyby zareagować na to poważną wyprzedażą. Dane zgodne z prognozami zostały więc przyjęte z ulgą przez inwestorów. Po ich publikacji, dolar słabł o 0,5 proc. wobec euro. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadała, zbliżając się do poziomu 3,7 proc. Sesja w Nowym Jorku zaczęła się natomiast od zwyżek. S&P 500 zyskiwał na jej początku 0,5 proc. Przebił on już szczyt z sierpnia 2022 r.
– Wymagany byłby znaczący i zaskakujący skok inflacji, by przekonać Fed do podwyżki stóp w czerwcu. Przy inflacji hamującej zgodnie z oczekiwaniami presja znika. Środowe posiedzenie będzie prawdopodobnie pierwszym od marca 2022 r., na którym nie dojdzie do podwyżki stóp – ocenia Seema Shah, strateg z firmy Principal Global Investors.
Czytaj więcej
Wysoki odczyt inflacji w USA może zmusić Fed do zmodyfikowania planów, a to mogłoby mocno zaniepokoić inwestorów. Nowojorski indeks giełdowy S&P 500 wyszedł już co prawda z rynku „niedźwiedzia”, ale jego zwyżki mają nadal bardzo wąskie podstawy.