Dla sporej części świata Rosja stała się pariasem po 24 lutego 2022 r., czyli rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Kontakty z rosyjskimi politykami i dyplomatami ograniczano w nich do minimum, wdrażano sankcje i ograniczano wymianę handlową. Jest jednak kontynent, gdzie wciąż rozwija się czerwone dywany dla rosyjskich decydentów. Tym kontynentem jest Afryka. Świadczy o tym choćby kalendarium podróży Siergieja Ławrowa, rosyjskiego ministra spraw zagranicznych. Od początku stycznia odwiedził on: Angolę, Erytreę, Eswatini, Mali, Mauretanię, RPA, Sudan i Wybrzeże Kości Słoniowej. W zeszłym roku był natomiast m.in. w: Egipcie, Etiopii, Kongu i Ugandzie. Proponował on m.in., by Rosja stała się krajem obserwatorem w Parlamencie Panafrykańskim.
Widać też wzrost obecności wojskowej Rosji na Czarnym Lądzie. Zawarła ona niedawno umowę z juntą rządzącą Sudanem pozwalającą jej na budowę bazy morskiej w Port Sudan. Jej flota prowadziła też wspólne manewry z marynarkami wojennymi RPA i Chin. Osławiona Grupa Wagnera jest obecna w Libii, na Madagaskarze, w Mali, Republice Środkowoafrykańskiej i w Sudanie. W niektórych z tych miejsc nawet postawiono wagnerowcom pomniki i dochodziło do prorosyjskich demonstracji. Władze w Mali i Burkina Faso sprawują natomiast, po zamachach stanu, wojskowi dobrze ustosunkowani do Rosji (lub wręcz szkoleni w Moskwie), którzy skonfliktowali się z Francją. Paryż jest więc poważnie zaniepokojony tym, że Rosja zaczęła się rozpychać w dawnej francuskiej strefie wpływów w Afryce. Podobny niepokój może czuć kilka innych państw Europy i USA. Czy Rosja ma potencjał, by uczynić Afrykę swoją strefą wpływów?
Czytaj więcej
Ropa rosyjska wciąż znajduje nabywców na rynkach światowych. Trafia tam głównie za pomocą starych tankowców, masowo wykupywanych przez tajemnicze spółki rejestrowane w Dubaju czy Hongkongu. Jest to bardzo intratny interes dla sprytnych „załatwiaczy”.
Zboże i broń
– Dla Rosji kraje Afryki zawsze były ważnymi i wiarygodnymi partnerami – stwierdził w lutym 2023 r. rosyjski prezydent Władimir Putin. Wyraził on wówczas nadzieję, że drugi szczyt Rosja–Afryka, mający się odbyć w lipcu w Sankt Petersburgu, będzie owocny dla obu stron. Pierwszy tego typu szczyt odbył się w Soczi w 2019 r. Wówczas Putin zapowiadał, że handel między Rosją i Afryką zostanie podwojony w ciągu pięciu lat. Jak na razie ten cel wydaje się być odległy. O ile bowiem w 2018 r. wzajemne obroty handlowe wynosiły 20 mld USD, o tyle w 2021 r. sięgały 17,7 mld USD. Rosję mocno wyprzedzały pod tym względem zarówno Chiny (254 mld USD), Unia Europejska (295 mld USD), jak i USA (65 mld USD). 70 proc. rosyjskiego handlu z Afryką jest przy tym skoncentrowane na czterech krajach: Egipcie, Algierii, Maroku i RPA.
Rosja jest daleko w tyle również pod względem inwestycji dokonanych w Afryce. Jej bezpośrednie inwestycje zagraniczne stanowią mniej niż 1 proc. wszystkich tego typu inwestycji dokonywanych na Czarnym Kontynencie.