Sytuację na światowych rynkach żywności śledzi Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Po wybuchu wojny w Ukrainie, w marcu ub.r., wyznaczany przez nią indeks światowych cen żywności sięgnął 159,7 pkt. Wykonał gigantyczny skok aż o ponad 18 pkt, czyli o blisko 13 proc., w porównaniu z lutym. Znalazł się tym samym na najwyższym poziomie w historii notowań, czyli od 1990 r. Od tego czasu jednak ceny żywności systematycznie spadają.

FAO podała właśnie, że w lutym jej indeks cen żywności spadł po raz 11. z rzędu – do poziomu 129,8 pkt. Był niższy niż w styczniu o 0,6 proc. Od szczytów z marca zeszłego roku indeks oddalił się już o 29,9 pkt, czyli o 18,7 proc. Do spadku indeksu w lutym 2023 r. w największym stopniu przyczyniły się solidne obniżki cen olejów roślinnych i nabiału, a także nieznacznie taniejące zboża i mięso. Solidnie w górę poszły za to ceny cukru.

– Bieżący poziom indeksu cen żywności FAO, czyli 129,8 pkt, jest niewiele wyższy niż średnioroczna wartość z całego 2021 r., 125,7 pkt. Ceny na rynkach światowych po długim okresie ciągłych spadków mogą zacząć się stabilizować. Jednak wraz z nadejściem zbiorów w drugiej połowie roku i zwiększającej się podaży surowców rolnych obniżki indeksu mogą powrócić. Dużo będzie zależało od kondycji roślin i wydajności upraw, co na obecnym etapie sezonu jest trudne do oszacowania – mówi Artur Waraksa, ekspert ekonomiczny, specjalista sektora agro w ING Banku Śląskim.

– W najbliższych miesiącach spadkom cen zbóż i rzepaku na europejskim rynku będzie sprzyjać wysoki import z państw trzecich, który sprzyja nie tylko bieżącemu zużyciu, ale też budowaniu zapasów. Stabilizacja w wywozie ziarna z Ukrainy oraz dobre wyniki produkcyjne pszenicy i rzepaku w Australii, a także kukurydzy w Brazylii zwiększają możliwości eksportowe wymienionych krajów. Efektem jest wysoka dynamika unijnego importu. Za wzrost dostaw pszenicy do UE w tym sezonie odpowiada głównie Ukraina. W przypadku kukurydzy jest to Ukraina i Brazylia, a rzepaku Ukraina i Australia – mówi Grzegorz Rykaczewski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao. Zauważa, że taniejące zboża i rośliny oleiste nie tylko zmniejszają presję kosztów surowca w przypadku produktów spożywczych z nich wytwarzanych, ale też pasz dla zwierząt. To tworzy przestrzeń do spadków cen mięsa i mleka.