Zespół MoneyTransfers.com przyjrzał się rosnącemu trendowi zaniepokojenia inflacją, sprawdził w jakich krajach ludzie martwią się nią najbardziej i jak wypada ona na tle innych kwestii. Większość wiadomości w ciągu ostatnich kilku lat została zdominowana przez pandemię COVID-19. W ostatnim czasie jednak koszty życia wzrosły dla wielu osób na całym świecie. Od sierpnia tego roku liczba wyszukiwań dla słowa „inflacja” jest na tym samym poziomie co dla słowa „koronawirus”. Wyszukiwań dla słowa „inflacja” było więcej niż dla słowa „koronawirus” raz we wrześniu i kilka razy w sierpniu. Poziom wyszukiwań dla słowa „koronawirus” był najwyższy w marcu 2020 r., kiedy to wybuchła pandemia. Obecnie jest na najniższym poziomie.
Najwyższe liczby odnotowano w Polsce (67 proc.), Argentynie (65 proc.) i Turcji (56 proc.), a inflacja była największym zmartwieniem w 12 krajach. Najmniej jak na razie obawiają się inflacji Francuzi i Hiszpanie - po 39 proc. wyszukiwań.
Dla wielu koronawirus był dużym zmartwieniem, jednak tylko 12 proc. osób w 29 krajach uznało go za główny powód do niepokoju. Znalazł się on na dziesiątym miejscu listy, za inflacją, a także ubóstwem i równością społeczną (31 proc.), przestępczością i przemocą (26 proc.) oraz zmianami klimatycznymi (18 proc.).
- Możemy spodziewać się wzrostu niepokoju, zwłaszcza po niepewnych i destabilizujących kilku latach z COVID-19. Inflacja jest szkodliwym zjawiskiem i ludzie mają jak najbardziej powód, aby się nią martwić. Biorąc pod uwagę jak wielki wpływ na nasze życie miała pandemia i nieuniknioną recesję na horyzoncie, zrozumiałe jest, że perspektywy społeczeństwa na przyszłość nie są zbyt pozytywne ani optymistyczne. Naszą siłą jednak jesteśmy my sami. Jest to czas, w którym ludzie powinni się zjednoczyć, tak jak wielu z nas zjednoczyło się w czasie trwania pandemii - komentuje Jonathan Merry, CEP MoneyTransfers.com