Kraje odpowiadające za jedną trzecią globalnej produkcji znajdą się w tym lub w przyszłym roku w recesji. Cała globalna gospodarka utrzyma się na ścieżce wzrostu, ale będzie on niemrawy. Trudno też dostrzec czynniki, które mogłyby te perspektywy poprawić. Większe jest prawdopodobieństwo, że rzeczywistość okaże się nawet gorsza niż aktualne prognozy.
Tak najbliższą przyszłość w światowej gospodarce ocenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W opublikowanym we wtorek flagowym raporcie "World Economic Outlook" waszyngtońska instytucja przewiduje, że globalny PKB zwiększy się w przyszłym roku o 2,7 proc., po 3,2 proc. w br. Prognoza na br. od lipca się nie zmieniła, ale ta na 2023 r. została obniżona o 0,2 pkt proc. Była to już jej czwarta taka rewizja z rzędu. W styczniu br., przed atakiem Rosji na Ukrainę, MFW spodziewał się wzrostu globalnego PKB w 2023 r. o 3,8 proc.
"Światowa gospodarka nadal mierzy się z poważnymi wyzwaniami, wynikającymi z rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kryzysu kosztów życia, wywołanego przez trwałą i zataczającą coraz szersze kręgi presję inflacyjną, oraz spowolnienia w Chinach" - napisał na swoim blogu główny ekonomista MFW Pierre-Olivier Gourinchas. - Tegoroczne szoki otworzyły na nowo ekonomiczne rany, które po pandemii tylko częściowo się zabliźniły. Krótko mówiąc, najgorsze dopiero nadejdzie, a dla wielu ludzi 2023 r. będzie odczuwalny jako recesja - dodał.
Czytaj więcej
Wskaźnik PMI dla przemysłu strefy euro spadł z 49,6 pkt w sierpniu do 48,5 pkt we wrześniu. Średnio oczekiwano spadku do 48,7 pkt. Indeks dla branży usługowej zniżkował natomiast z 49,8 pkt do 48,9 pkt, podczas gdy spodziewano się, że spadnie do 49,1 pkt. Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt sugeruje recesję w danym sektorze.
Ekonomiści z MFW szacują, że istnieje około 25-proc. ryzyko, że wzrost światowego PKB znajdzie się w 2023 r. poniżej 2 proc. Od 1970 r. zdarzyło się to tylko pięć razy. Co więcej, w ocenie waszyngtońskiej instytucji spore – rzędu 10-15 proc. – jest także ryzyko, że wzrost będzie wolniejszy niż 1 proc. To, który scenariusz ostatecznie się zmaterializuje, będzie zależało m.in. od tego, jak rozwijał będzie się konflikt w Ukrainie, co będzie miało kluczowe znaczenie dla sytuacji na rynku surowców energetycznych, a także od tego, jakie nastroje będą panowały na rynkach finansowych. MFW zwraca w tym kontekście uwagę na ryzyko dalszej aprecjacji dolara w razie ucieczki inwestorów ku bezpiecznym aktywom. To podwyższałoby inflację w wielu innych częściach globu, a dla wielu państw – tych, w których duże jest dolarowe zadłużenie – stanowiłoby ekwiwalent znaczącego zacieśnienia warunków finansowania. „Póki co, aprecjacja dolara wydaje się być przede wszystkim napędzana siłami fundamentalnymi, takimi jak zacieśnianie polityki pieniężnej w USA i kryzys energetyczny” – oceniają ekonomiści z MFW, wskazując, że w warunkach nasilających się zawirowań na rynkach finansowych te fundamentalne siły zostaną wzmocnione przez czynniki psychologiczne.