Pierwszy tegoroczny unijny szczyt nie wzbudził entuzjazmu inwestorów. W poniedziałek po południu większość europejskich indeksów umiarkowanie traciła. Euro i złoty lekko osłabiały się wobec dolara (za amerykańską walutę płacono w ciągu dnia nawet 3,25 zł). Na rynkowe nastroje kiepsko wpływały m.in. przedłużające się negocjacje w sprawie redukcji greckiego długu. – Nie podejmiemy decyzji dotyczących drugiego pakietu pomocowego dla Grecji, bo nie zakończyły się jeszcze negocjacje z prywatnymi wierzycielami – mówiła przed szczytem niemiecka kanclerz Angela Merkel.
Rozwodniony pakt
Brukselski szczyt miał zatwierdzić stworzenie w lipcu Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM), czyli dysponującego 500 mld euro stałego funduszu ratunkowego dla eurolandu. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" decyzje podjęte w Brukseli nie były jeszcze znane, ale powszechnie spodziewano się, że ten punkt rozmów nie przyniesie żadnej niespodzianki. Co prawda Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wzywała wcześniej do połączenia ESM z Europejskim Funduszem Stabilizacji Finansowej (dysponującym mniej niż 300 mld euro tymczasowym mechanizmem), ale Niemcy mocno opierały się takiemu rozwiązaniu.
Powszechnie spodziewano się również, że europejscy politycy wypracują w Brukseli kształt „Traktatu o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w unii gospodarczej i walutowej" zwanego w skrócie paktem fiskalnym. Zawiera on tzw. złotą regułę wydatkową nakazującą państwom uczestniczącym w tym porozumieniu, by ich roczny deficyt strukturalny nie przekraczał 0,5 proc. PKB. ?W tekście traktatu, który przeciekł wczoraj do mediów, zasada ta została jednak rozwodniona – mówi ona o 0,5 proc. PKB jedynie jako o najniższym limicie deficytu i dopuszcza, by państwa o długu publicznym dużo mniejszym niż 60 proc. PKB miały deficyt strukturalny dochodzący do 1 proc. PKB.
– Rynki mogą być rozczarowane. Jest przecież duża różnica między nieprzekraczalną granicą deficytu a najniższym możliwym limitem. W praktyce limit może więc zostać ustawiony pomiędzy 0,5 proc. PKB a 3?proc. PKB – wskazują analitycy instytutu Open Europe.
Pakt przewiduje, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości może za łamanie złotej reguły nałożyć na państwa-sygnatariuszy tej umowy grzywny wynoszące do 0,1 proc. ich PKB. Kraje strefy euro wpłacałyby te pieniądze na ESM, a państwa spoza eurolandu do budżetu UE.