Ale analitycy i inwestorzy byli tymi wynikami rozczarowani: akcje spółki taniały w piątek na Wall Street nawet o 7,6 proc.

Przychody Caterpillara zwiększyły się w II kwartale o 37 proc. rok do roku, do 14,2 mld USD. Zysk w przeliczeniu na akcję wyniósł 1,52 USD lub 1,72 USD – nie uwzględniając 200 mln USD kosztów związanych z przejęciem producenta maszyn górniczych Bucyrus. Analitycy szacowali średnio, że będzie to 1,75 USD. Oznacza to, że po raz pierwszy od dziesięciu kwartałów spółka nie sprostała rynkowym oczekiwaniom.

Caterpillar – z racji branży, w jakiej działa, oraz międzynarodowego zasięgu (ponad 1/3 jego przychodów pochodzi z rynków wschodzących) – jest uważany za barometr koniunktury w światowej gospodarce. Przedstawiając wyniki za miniony kwartał, prezes spółki Doug Oberhelman przyznał, że tempo wzrostu światowej gospodarki będzie w tym roku niższe niż w minionym, przy czym szczególnie rozczarowująca będzie koniunktura w USA i innych państwach rozwiniętych. – Dostrzegamy też pewne oznaki hamowania wzrostu w Chinach – dodał.

Pomimo rozczarowujących wyników w II kwartale, które były m.in. skutkiem marcowego kataklizmu w Japonii, Caterpillar podniósł prognozę całorocznych rezultatów. Jak ocenił, przychody w 2011 r. sięgną 54–56 mld USD, zamiast przewidywanych wcześniej 52–54 mld USD.