W niedzielę inspektorzy tzw. trojki, czyli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, EBC i Komisji Europejskiej, zakończyli blisko dwutygodniową wizytę w Atenach. Jak zapewnili, rozmowy z greckim rządem były konstruktywne, bo zaakceptował on konieczność zdecydowanych działań na rzecz uzdrowienia finansów publicznych.

Rząd premiera Antonisa Samarasa w rozmowach z wierzycielami starał się o złagodzenie warunków pomocy. Niedzielne oświadczenie Trojki sugeruje, że żadnych ustępstw nie uzyskał. Musi więc znaleźć w najbliższych dwóch latach 11,5 mld euro dodatkowych oszczędności budżetowych, aby przekonać wierzycieli do wypłaty kolejnej transzy wartego 130 mld euro pakietu pomocy. Samaras deklaruje, że później znów będzie próbował przekonać trojkę, aby dała Atenom więcej czasu na spełnienie warunków?pomocy (m.in. obniżenie długu publicznego do 120 proc. PKB ze 165 proc. PKB na koniec 2011 r.).

Przedstawiciele greckiego Ministerstwa Finansów zapewniają, że program dodatkowych cięć budżetowych będzie gotowy, zanim z początkiem września inspektorzy wrócą do Aten. Pieniądze na wykup zapadających przed tym terminem obligacji rząd Samarasa będzie zapewne próbował zebrać z emisji bonów skarbowych. Popyt na nie zapewnić może to, że w ubiegłym tygodniu EBC podwyższył limit ilości takich papierów, które Bank Grecji może przyjąć od banków komercyjnych pod zastaw udzielanych im pożyczek.