W połowie stycznia 2015 roku Szwajcarski Bank Narodowy zrezygnował z obrony kursu franka na poziomie 1,20 CHF za euro. Dzięki interwencjom na rynku i ujemnym stopom procentowym udało mu się utrzymać walutę w stałym paśmie poniżej parytetu wobec wspólnej waluty mimo rosnącej presji na euro z powodu greckiego kryzysu.
W sytuacji, kiedy wiodące banki centralne świata trąbią o każdym swoim kroku, decyzja Szwajcarów była przestrogą dla rynków. Początkowo obawiano się, że nagła zmiana polityki sprawi, że inwestorzy przestaną zwracać uwagę na to co mówią szwajcarscy oficjele, ale tak się nie stało.
- Nowa strategia działa - nie ma wątpliwości Julien Manceaux, brukselski ekonomista holenderskiego ING. Podkreśla on, że wprawdzie decyzja o zaprzestaniu obrony kursu franka na poziomie 1,20 CHF za euro wszystkich zaskoczyła, ale teraz można powiedzieć, że SNB odzyskał wiarygodność, jeśli w ogóle kiedykolwiek ja stracił.
40 miesięcy po tym jak SNB zapowiedział, że z wielką determinacją będzie bronił kursu franka szwajcarski bank centralny zaskoczył rynki rezygnując z tego zamiaru i powodując idące w setki milionów dolarów straty banków i funduszy hedgingowych.
Ten manewr okazał się mniej kosztowny dla SNB mimo narastającego greckiego kryzysu. W tym roku jego rezerwy walutowe wzrosły tylko o 4 proc. w porównaniu z 7-proc. skokiem w ostatnim kwartale 2014 roku.