Giełdy odporne na wstrząsy

To, że amerykańskie rakiety spadły na Syrię, uderzyło przede wszystkim w rosyjskie aktywa. Inwestorzy lokujący pieniądze w innych krajach zareagowali dosyć powściągliwie. Stosunkowo mocno zyskiwała ropa naftowa.

Publikacja: 08.04.2017 08:14

To, że amerykańskie rakiety spadły na Syrię, uderzyło przede wszystkim w rosyjskie aktywa.

To, że amerykańskie rakiety spadły na Syrię, uderzyło przede wszystkim w rosyjskie aktywa.

Foto: Bloomberg

Amerykański atak rakietowy na syryjską bazę lotniczą Shayrat pod miastem Homs (przeprowadzony oficjalnie jako kara za atak chemiczny syryjskich wojsk rządowych na ludność cywilną wspierającą islamskich rebeliantów) pogorszył nastroje na rynkach, ale nie wywołał dużego wstrząsu. Większość europejskich indeksów giełdowych zaczęła piątkową sesję od lekkich spadków, ale po południu część z nich wyszła nieznacznie na plus. Dolar umacniał się wobec euro i złotego, a złoto zdrożało o około 1 proc., do nawet 1269 USD za uncję. Najsilniej zareagował rynek naftowy. Cena ropy gatunku WTI rosła w piątek o blisko 1,5 proc., do prawie 53 USD za baryłkę, najwyższego poziomu od miesiąca.

Między Florydą a Moskwą

GG Parkiet

– Akcja wojskowa przeciwko Syrii nie powinna być dużym zaskoczeniem po tym, jak sekretarz skarbu Rex Tillerson mówił o „poważnej odpowiedzi". Jednakże akcja ta nastąpiła bardzo szybko po tych zapowiedziach – twierdzi Michael Hewson, analityk CMC Markets.

Amerykański Departament Obrony nieoficjalnie wskazywał, że to była jedynie jednorazowa akcja karna. Zbiegła się ona ze spotkaniem prezydenta Chin Xi Jinpinga z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Mar-a-Lago na Florydzie. Część ekspertów odebrała zniszczenie syryjskiej bazy wojskowej jako demonstrację amerykańskiej siły. Trump pokazał w ten sposób chińskiemu przywódcy, że USA są w stanie stanowczo i ostro działać przeciwko takim zagrożeniom, jak np. Korea Północna. Uderzenie w Syrię, wbrew rosyjskim interesom, może być również sygnałem, że Trump porzucił koncepcję prób układania się z Rosją przeciwko Chinom. O ustaleniach Trumpa i Xi Jinpinga nie było w piątek wiele wiadomo, ale chińskie państwowe media podkreślały serdeczną atmosferę szczytu. Prezydent Chin stwierdził, że jest gotowy pracować z Trumpem nad wzmocnieniem amerykańsko-chińskich relacji z nowego punktu startowego. – Mamy tysiąc powodów, by chińsko-amerykańskie relacje działały, i żadnego, by je psuć – mówił prezydent ChRL.

O ile chiński indeks Shanghai Composite zamknął się w piątek 0,2 proc. na plusie, o tyle rosyjski Micex tracił w ciągu dnia nawet 1,8 proc., a rubel słabł o prawie 1 proc. wobec dolara.

– Jest dosyć niepewne, jak sytuacja się potoczy i czy amerykański atak był jednorazowy, czy oznacza przejście do bardziej interwencjonistycznej polityki. Bezpośrednim jego skutkiem jest jednak to, że pogrzebał on nadzieje na to, że relacje pomiędzy Rosją, wspierającą reżim Asada, a USA zostaną znormalizowane – zauważa William Jackson, ekonomista z Capital Economics. Dodaje on jednak, że w średnim i długim terminie decydujące znaczenie dla rosyjskich aktywów będzie miała nie kwestia relacji z USA, ale cena ropy.

Uodpornione rynki

Nie licząc rynku naftowego i rosyjskich aktywów, reakcja inwestorów na wydarzenia w Syrii była dosyć ograniczona. W podobnie powściągliwy sposób rynki zachowywały się po dużych zamachach terrorystycznych oraz incydentach zbrojnych z ostatnich lat. Na przykład na pierwszej sesji po zamachach w Paryżu z 13 listopada 2015 r. francuski indeks CAC 40 spadł na początku dnia o 1,4 proc., ale zamknął się zaledwie 0,07 proc. na minusie. Do końca listopada CAC 40 wzrósł o 3 proc. Kiedy w lipcu 2005 r. doszło do zamachów w Londynie, brytyjski FTSE 100 stracił w ciągu jednej sesji 1,4 proc. Szybko jednak to nadrobił. Po zamachach w Madrycie z 11 marca 2004 r. hiszpański indeks IBEX 35 stracił w trzy dni ponad 7 proc., do końca marca wyszedł jednak na plus. Po zamachach w USA z 11 września 2001 r. nowojorski indeks S&P 500 stracił przez pięć dni 11,6 proc., ale do połowy października odrobił straty. Można więc powiedzieć, że reakcja rynków na tego typu wstrząsy staje się coraz słabsza.

Zaangażowanie USA w wojnę nie musi zaś prowadzić do przeceny na nowojorskiej giełdzie. Po tym, jak w marcu 2011 r. amerykańskie lotnictwo zaczęło wraz z sojusznikami bombardować Libię, indeks S&P 500 zyskał przez miesiąc od rozpoczęcia tej operacji prawie 3 proc. Przez miesiąc od rozpoczęcia inwazji na Irak w marcu 2003 r. zyskał prawie 2 proc. W ciągu miesiąca od rozpoczęcia inwazji na Afganistan (październik 2001 r.) wzrósł zaś o 5 proc.

Przykładem indeksu, który ostatnio ignoruje wysokie ryzyko polityczne i wojnę w sąsiednich krajach, jest turecki BIST 100. Od początku roku wskaźnik zyskał prawie 14 proc. Na początku marca 2017 r. pobił nawet historyczny rekord.

[email protected]

Gospodarka światowa
Najgorsze od miesięcy dane o PMI z zachodniej Europy. Możliwe duże cięcie stóp
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Gospodarka światowa
Czy świat zaleje tańsza amerykańska ropa?
Gospodarka światowa
Przewodniczący SEC Gary Gensler rezygnuje ze stanowiska
Gospodarka światowa
Brytyjska inflacja nie dała się jeszcze zepchnąć pod próg
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Gospodarka światowa
Czy cena uncji złota dojdzie w przyszłym roku do 3000 dolarów?
Gospodarka światowa
Nvidia: zysk wyższy od prognoz