Ugrać coś na tym postanowił Maik Barthel, niemiecki agent Lewandowskiego, opowiadając „Kickerowi", że Polak jest zawiedziony postawą kolegów z Bayernu, którzy nie pomogli mu w zdobyciu korony króla strzelców Bundesligi. Portugalskie media zasugerowały nawet, że mogłoby dojść do transakcji wiązanej, a Lewandowski i Ronaldo zamieniliby się miejscami. – To opowieści z kategorii fantasy – twierdzi prezes mistrzów Niemiec Karl-Heinz Rummenigge. Bayern wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że Polak czuje się w Monachium świetnie. A poza tym nie jest na sprzedaż.
Chętnych na sprowadzenie Ronaldo, mimo zaporowej klauzuli w jego kontrakcie (suma odstępnego wynosi miliard euro!), nie brakuje. „AS" pisał o chińskim klubie, który gotowy był zapłacić Realowi 200 mln euro, a samemu piłkarzowi zagwarantować 120 mln rocznej pensji!
W Europie takie zapędy stara się powstrzymać finansowe fair play, czyli przepis zabraniający klubom wydawać więcej, niż zarobią. Ale sponsorowane przez katarskich szejków Paris Saint-Germain, które właśnie uwolniło się spod trzyletniego nadzoru UEFA, nie kryje swoich mocarstwowych planów. To właśnie wicemistrz Francji jest wymieniany najczęściej jako potencjalny nowy pracodawca Ronaldo. Dziennik „L'Equipe" informuje, że paryżanie byliby w stanie przeznaczyć na transfer 150 mln euro.
– Prezes PSG jest moim przyjacielem. Nie dzwonił do mnie, nie rozmawiałem również z nikim innym. Nie otrzymaliśmy żadnych ofert. W życiu bywa różnie, trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz, ale nikt w klubie nie bierze pod uwagę, że Ronaldo może nas opuścić. On wróci. I to jeszcze silniejszy – przekonuje Perez.
Dożywotnie piwo
Do niedawna głośno było także o możliwym powrocie Portugalczyka do Manchesteru United. Podobno sam piłkarz poprosił swojego agenta o załatwienie transferu, a ważną rolę w negocjacjach miał odegrać sir Alex Ferguson. Na drodze stanął jednak Jose Mourinho, też zresztą klient Mendesa, i też oskarżony o oszustwa podatkowe (3,3 mln euro) w czasach, gdy trenował Real. Obaj panowie, mówiąc oględnie, nie darzą się sympatią.
W całym tym zamieszaniu poczuciem humoru wykazała się trzecioligowa niemiecka Fortuna Kolonia, proponując Ronaldo za podpis na umowie dożywotni zapas piwa. „Hej, Cristiano, szukamy napastnika – nie mamy pieniędzy, ale możemy ci zaoferować darmowego Koelscha" – zażartowano na twitterowym koncie klubu.