Rano nasza waluta znów traciła na wartości. Przed godziną 11.00 sytuacja zmieniła się jednak o 180 stopni. Złoty zaczął odrabiać straty. Ruch ten był sporym zaskoczeniem biorąc pod uwagę, że w otoczeniu nie wydarzyło się nic co by mogło go usprawiedliwiać. Trop prowadzi natomiast do Pawła Borys, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, który w rozmowie z agencją Bloomberg odniósł się do sytuacja na rynku walutowym. Szef PFR stwierdził m.in., że rząd ma narzędzia, aby umocnić walutę. – Złoty osłabił się poniżej optymalnego poziomu dla Polski – podkreślił Borys. – Optymalny poziom to 4,40 – 4,60 – dodał. Zwrócił on także uwagę, że bank centralny przy kolejnych decyzjach powinien uwzględniać także sytuację złotego.
Czytaj więcej
RPP podważyła wiarę rynków finansowych w to, że jej celem jest sprowadzenie inflacji do 2,5 proc. Efektem jest deprecjacja złotego, którą może być trudno zatrzymać.
O godz. 11.00 złoty umacniał się wobec euro o 0,5 proc. i wycena wspólnej waluty spadła do 4,63 zł. Dolar taniał o 0,3 proc. do 4,32 zł. To jeszcze może nie być koniec atrakcji walutowych na dzisiaj. O godz. 14.30 dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych, które mogą sporo namieszać na rynku.