Oznacza to, że zacznie ona obowiązywać od 1 marca i już w tym miesiącu zakupy w dużych sklepach i centrach handlowych będą możliwe tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. – Wierzę w to, że w ten sposób przywracamy normalność, że po prostu przyzwyczaimy się do tego, tak jak jest w innych krajach Unii Europejskiej, Niemczech – mówił Andrzej Duda, podkreślając, że zaletą ustawy jest etapowe wprowadzanie zakazu, co daje wszystkim czas na przygotowanie się.
W efekcie wiele sieci rozważa znaczące wydłużenie godzin pracy w tygodniu, aby dać klientom możliwość zrobienia zakupów na zapas. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w Polsce niektóre sieci w przypadku części swoich placówek rozważają znaczące wydłużenie godzin pracy, w piątek i sobotę nawet do północy. Taki krok może podjąć cała czołówka branży, czyli Auchan, Carrefour, Tesco, Biedronka czy Lidl.
– Żadne finalne decyzje w sprawie godzin pracy nie zapadły. Trwają analizy wewnętrzne mające na celu sprostanie oczekiwaniom klientów po zmianie prawa – podaje biuro prasowe Biedronki.
– Ograniczenie handlu w niedzielę wymaga głębokich zmian organizacyjnych. To wyzwanie nie tylko dla organizacji pracy w sklepie, ale całego łańcucha dostaw, komunikacji czy oferty handlowej. Obecnie przygotowujemy taki model działania, by jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby klientów i pracowników – podaje Carrefour Polska.
Pomysłodawcom ustawy takie podejście firm nie odpowiada, dlatego NSZZ Solidarność zapowiada reakcję. – To nieunikniona konsekwencja ustawy, ale chcemy ograniczenia naginania prawa. Gdy ustawa wejdzie w życie, przygotujemy nowelizację odnośnie do doby sobotniej i niedzielnej. Sklepy będą mogły pracować w sobotę maksymalnie do godz. 22, a po niedzielnej przerwie rozpoczynać nie wcześniej niż w poniedziałek o 5 rano – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność. – Obecna sytuacja pokazuje, że sieci ciągle próbują naginać prawo. Dodatkowo liczą się dla nich tylko sprzedaż i zysk, a nie interes pracowników.