Podczas środowej sesji na warszawskiej giełdzie inicjatywę szybko przejęli sprzedający w pełni kontrolując jej przebieg do samego końca. WIG20 finiszował ze stratą ponad 1,1 proc. oddalając się wyraźnie od 2800 pkt. Z kolei WIG znalazł się 0,94 proc. pod kreską. Okrągły poziom 100 tys. pkt pozostaje wciąż niezdobyty.
Słabość warszawskiego parkietu wynikała ze schłodzenia nastrojów na pozostałych europejskich rynkach akcji, na których górę wzięła podaż. Inwestorzy pozbywali się akcji realizując część zysków z poprzednich sesji. Do wyprzedaży przyłączyli się także inwestorzy handlujący za oceanem, co przełożyło się na całkiem spore spadki indeksów w pierwszej fazie sesji. Wśród inwestorów dominowała niepewność związana z wprowadzeniem od kwietnia nowych ceł przez Donalda Trumpa. W tym temacie nadal jest sporo niejasności i spekulacji, które sprawiły, że tym razem górę wzięły obawy.
CD Projekt najmocniej przecenioną spółką w indeksie WIG20
Na krajowym parkiecie sprzedający mocniej uaktywnili się w segmencie największych spółek. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek negatywnie wyróżniały się walory CD Projektu, które w trakcie sesji straciły nawet w dwucyfrowym tempie. Rynek był mocno rozczarowany informacją, że spółka nie planuje premiery „Wiedźmina 4” do końca 2026 roku. Na celowniku sprzedających znalazły się także akcje KGHM i Allegro, co zepchnęło ich kursy ponad 3 proc. pod kreskę. Przecena nie oszczędziła spółek detalicznych, jak Dino czy Pepco. Pod kreska znalazły się też wszystkie banki, ale w ich przypadku zniżka była symboliczna. Na lekkich plusach finiszowały jedynie akcje PZU i Orlenu.
Na szerokim rynku więcej do powiedzenia mieli sprzedający, ale przecena w tym segmencie miał nieco łagodniejszy przebieg niż w przypadku blue chipów. Wśród najmocniej przecenionych były akcje spółek ukraińskich, Rainbow Tours i Serinusa.