Po kilku dniach noworocznej sielanki inwestorzy wracają do pełnowymiarowego handlu. Sytuacja na rynkach robi się jednak coraz bardziej napięta. Początkowo europejskie indeksy przyjęły wtorkowe spadki amerykańskich indeksów ze spokojem, ale na półmetku sesji rynki zanurkowały. Na początku drugiej połowy sesji niemal wszystkie giełdy Starego Kontynentu świecą na czerwono. Niemiecki DAX traci 0,26 proc., a francuski CAC40 jest blisko 1 proc. kreską. Na ich tle polskie indeksy wypadają znacznie słabiej. WIG20 osuwa się o 1,6 proc., schodząc chwilami do 2200 pkt. WIG traci zaś 1,2 proc. Wśród krajowych dużych spółek mamy komplet czerwieni. Najsłabiej prezentuje się CD Projekt z 4-proc. spadkiem. Tracą także spółki konsumenckie - LPP, Pepco czy Dino Polska.

Na kilkadziesiąt minut przed startem handlu w USA kontrakty na amerykańskie indeksy zniżkują po około 0,2 proc. Niepokojąco wygląda tamtejszy rynek obligacji, gdzie rentowności papierów dziesięcioletnich wybijają się powyżej 4,7 proc.

Na rynku walut widać powrót do trendu z ostatnich tygodni - dolar znów zyskuje wobec euro i innych walut. Kurs głównej pary walutowej osuwa się o 0,5 proc., do 1,0295. Spadki eurodolara odbijają się na polskim złotym. USD/PLN zwyżkuje o 0,8 proc., do 4,15, zaś EUR/PLN sięga 4,27 zł, co oznacza 0,3-proc. zwyżkę.

Dziś poznaliśmy dane z niemieckiego przemysłu, które wskazują na miesięczny spadek w listopadzie zeszłego roku o 5,4 proc. wobec oczekiwanych 0,2 proc. spadku.

Przy silnym dolarze obserwujemy też wzrosty cen ropy. Baryłka typu WTI kosztuje 74,74 dolarów, czyli o 0,7 proc. wyżej od ostatniego zamknięcia. Uncja złota kosztuje 2657,3 dolary, czyli zyskuje 0,3 proc.