Amerykańskie indeksy po mieszanym otwarciu przeszły w większości do zysków (wyjątkiem jest Dow Jones, zniżkujący o 0.3%), generowanych głównie optymistycznym sezonem wyników oraz oczekiwaniem na kolejną obniżkę stóp procentowych. Rynki obecnie dają 96% szans na cięcie o 25 pb, co istotnie kontrastuje z presją na agresywną ścieżkę dostosowań polityki monetarnej w USA po tzw. jumbo cut o 50 pb we wrześniu. Dwuznaczne dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznaliśmy w zeszłym tygodniu wyostrzą uwagę inwestorów względem konferencji J. Powella, podczas której poznamy ogląd na dalszy kurs polityki Fed.
Zanim jednak to nastąpi, głównym źródłem zmienności pozostaje niepewność względem jutrzejszych wyborów. O ile rynki stawiają zdecydowanie na wygraną Donalda Trumpa, o tyle sondaże w kluczowych, wahających się stanach (swing states), są na tyle wyrównane, że wszelkie przewagi znajdują się w granicach błędu statystycznego. Nieprzewidywalność wyniku podkreśla również wygrana Trumpa z 2016, która w pewnym sensie wydarzyła się wbrew wszelkim sondażom, twardo stawiającym na ówczesną kandydatkę demokratów, Hillary Clinton.
Zmieszanie rynków względem braku wyraźnego horyzontu w wyścigu prezydenckim jest najbardziej widoczne na akcjach spółki kandydata republikanów, tj. Trump Media & Technology Group (DJT.US). Akcje weszły w silny trend spadkowy już na początku lipca, który został częściowo podtrzymany przez wejście Kamali Harris do wyścigu prezydenckiego, tracąc finalnie ok. ¾ swojej wartości pod koniec września. Rosnąca przewaga Trumpa w sondażach i wycenach rynkowy pozwoli spółce odrobić przez październik wszystkie starty. W ostatnich dniach doszło jednak do kolejnego załamania kursu, z najgorszym od lipca tygodniowym wynikiem rzędu -20%. Analitycy w większości ważą przyszłość akcji spółki Trumpa wynikiem jutrzejszym wyborów, nie wykluczając scenariusza jeszcze mocniejszej wyprzedaży w przypadku przegranej republikanina.
Rynki europejskie są z kolei jeszcze bardziej zmieszane. Po umiarkowanych zyskach i stratach w ciągu sesji większość giełd na Starym Kontynencie zamknęła się na czerwono. Stratom przewodzi niemiecki DAX (-0.4%), który nie obronił się lepszym niż oczekiwano odczytem PMI dla niemieckiego przemysłu. Obok DAXa traci francuski CAC40 (-0.3%), włoski FTSE MIB (-0.2%) oraz hiszpański IBX35 (-0.05%). Wyjątkiem jest z kolei brytyjski FTSE 100 (+0.3%), który drugą sesję z rzędu kontynuuje wychodzenia z dołka wywołanego zamieszeniem wokół ogłoszonego w zeszłym tygodniu budżetu Labor Party.
Optymizm widoczny jest również na GPW, które jest niejako zieloną wyspą giełd europejskich, z WIG20 odnotowującym największy zysk rzędu 2.15%. Największe wzrosty odnotowały sektory dóbr konsumenckich, przemysł oraz finansowy, zaś wśród blue chipów brylują banki (Alior: +4.4%, PKO BP: +3.9%, Pekao: +3%, Santander: +3%). Sesję ze stratami zamknęły natomiast CD Projekt (-0.1%), Kruk (-0.2%) oraz Grupa Kęty (-1.7%).