W tym tygodniu cała uwaga wszystkich przesuwa się na jutrzejsze wybory prezydencki w USA, które niosą za sobą ogromny czynnik niepewności. Sondaże są wyrównane i dalsza polityka USA stoi pod dużym znakiem zapytania. Wtorkowa noc wraz z tym, jak będą spływać wyniki z kolejnych stanów, będzie bardzo burzliwa, a środowe otwarcie rynków zapewne przyniesie dużą zmienność.

Na rynku walutowym dolar traci wobec grona g10, a kurs EURUSD znajduje się blisko 1.09. To przez sondaże wskazujące na możliwość wygranej Harris, przy czym różnice pozostają w granicach błędu statystycznego. Donald Trump wciąż przez wielu wskazywany jest jako faworyt, szczególnie uwzględniając to jak mocno w 2016 roku sondaże pomyliły się nie uwzględniając jego szans na wygraną.

W tym tygodniu poznamy nie tylko kolejnego prezydenta USA, ale odbędzie się też posiedzenie Fed, wobec którego oczekiwana jest 25-punktowa obniżka stóp procentowych. Bez względu na wynik plebiscytu kolejne cięcie kosztu pieniądza powinno mieć miejsce, potencjalne zmiany kursu mogą mieć miejsce dopiero w 2025 rok, jeśli do władzy powrócił by Trump i w znaczący sposób zmieniłby politykę gospodarczą USA.

Na rynku surowcowym ropa odbija po decyzji krajów OPEC+ dotyczącej odłożenia w czasie planów zwiększenia wydobycia. Baryłka WTI znajduje się powyżej 71 USD. Złoto skorygowało się i w oczekiwaniu na wynik wyborów pozostaje poniżej 2750 USD za uncję. Powrót Trumpa do Białego Domu przez wzrost niepewności powinien wesprzeć kurs surowca.

Najbliższe wydarzenia nie pozostaną bez wpływu na złotego. Korekta dolara dała chwilę wytchnienia polskiej walucie, ale w przypadku wygranej wyborów przez Trumpa PLN może istotnie ucierpieć z dwóch powodów. Po pierwsze, w takim scenariuszu kapitał zacznie przepływać w kierunku dolara. Po drugie zmianie może też ulec polityka zagraniczna USA, co byłoby niekorzystne dla złotego. Jeśli wybory wygra Harris krajowe aktywa powinny ucieszyć się z tego tytułu.