Impuls był na tyle silny, iż japoński Nikkei wzrósł dziś pierwszy raz od siedmiu sesji i zyskał 3,48 procent, a indeksy europejskie zaczęły rozdania zwyżkami indeksów po przeszło 1 procent. W przypadku WIG20 już na starcie rynek skokowo odrobił niemal całość wczorajszej straty otwarciem luką i finalnie zyskał 1,41 procent po środowym spadku o 1,96 procent. W istocie, pomijając poranną lukę, WIG20 spędził sesję oscylując wokół rejonu 2300 pkt. i nie tracił kontaktu z poziomem otwarcia na 2301 pkt., by zamknąć dzień nad 2294 pkt. Lepiej od rynku zachowały się dziś spółki bankowe. Wczorajszy lider obozu podażowego mierzony indeksem WIG-Banki zyskał 2,12 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG wzrósł o 1,50 procent. Na notowania ograniczony wpływ miały też publikowane dziś w USA dane makro i decyzja Europejskiego Banku Centralnego o obniżce ceny kredytu o 25 punktów bazowych. Niezależnie, uwaga pozostała skupiona na zachowaniu giełd bazowych i korelacja ze światem przesądziła o obrazie sesji. Z perspektywy końca dnia widać, iż po odpowiedzi na impuls z otoczenia rynek przeszedł w fazę czekania na kolejny, którym – niestety – może być dopiero środowa decyzja Fed o obniżce ceny kredytu w USA. W istocie, dzisiejszy brak reakcji rynków na odczyty amerykańskiej inflacji PPI i liczbę podań o zasiłki dla bezrobotnych w USA wskazuje na przesunięcie uwagi inwestorów na wrześniowe posiedzenie FOMC. Uwzględniając wagę wydarzenia, GPW trudno będzie wybić się w tym układzie na niezależność i poszukać swojej ścieżki. Korelacja może też kłaść się cieniem na wiarygodności technicznej wykresów WIG20, które – zwłaszcza w perspektywie tygodniowej – są na granicy linii trendu hossy. W praktyce, również określenie się rynku w perspektywie technicznej stanie się możliwie dopiero po reakcjach giełd bazowych na komunikat Rezerwy Federalnej.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.