Kolejny dzień zwyżek zanotowały indeksy spółek małych oraz średnich i mWIG40 zyskał 0,37 procent przy wzroście sWIG80 o 0,06 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż główną część rozdania zdominowały konsolidacja i oscylacja WIG20 między na kilkunastopunktowej półce i dopiero finałowa godzina wyniosła indeks poza granice sródesyjnego zawieszenia. W istocie, WIG20 zakończył sesję na dziennym maksimum, które zostało wyrysowane skokowym podniesieniem indeksu na końcowym fixingu. Sesja w sumie nie miała większej historii. Przez większą część dnia indeks WIG20 powielał ruchy niemieckiego DAX-a i futures na amerykańskie średnie. Lokalnym elementem były dwie nieudane próby podaży zepchnięcia WIG20 pod poziom 2530 pkt., a więc wsparcia na połamanym w poniedziałek oporze. W efekcie, podaż wychodzi z rozdania z porażką techniczną, gdy popyt wygrywa wskazanie, iż połamany opór staje się punktem wsparcia. Całość sumuje się w obraz rynku, który oczekuje kontynuacji poniedziałkowego wzrostu i jednak ruchu w WIG20 w rejon 2650-2600 pkt., gdzie lokuje się kolejna strefa oporów po pokonaniu rejonu 2530-2500 pkt. Nie ma wątpliwości, iż wiele będzie jednak zależało od postawy giełd bazowych. Nie byłoby poniedziałkowej zwyżki, gdyby w ostatni piątek pod nieobecność GPW rynki bazowe nie poszukały mocnej odpowiedzi na słabsze od oczekiwań dane z rynku pracy. W optymalnym układzie sił dla WIG20, rynki bazowe powinny szukać wygaszenia kwietniowej korekty i wybicia indeksów na nowe ATH. Niemieckiemu DAX-owi brakło dziś do tego ledwie około 0,15 procent, więc otoczenie nie jest bez szans na wysłanie kolejnego impulsu wzrostowego.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.