Indeks Nasdaq Composite nie utworzył nowego wyższego szczytu, co jest ewenementem wartym uwagi. Poprzednie tygodnie były względnie stabilne, być może z racji testu szczytu z 2021 roku, ale mimo wszystko byki przesuwały się na północ. Bliźniacza sytuacja jest na 100 największych technologicznych spółkach. NDX jest jednak na nieznanych wodach. To spowolnienie może być zaproszeniem do utworzenia korekt. Rynki akcyjne do tanich nie należą i zjawisko wykupienia mierzone wskaźnikiem relatywnej siły staje się powszechne. Określenie punktu zwrotnego jest niemożliwe, ale brak paliwa w postaci kwartalnych odczytów może wyhamować euforię zakupową.
Bliżej nas panuje większe urozmaicenie. Na niemieckim parkiecie nastroje są fenomenalne. DAX przemieścił się o ponad 400 punktów w ciągu pięciu dni. Rozszerzając perspektywę o dwa kolejne tygodnie, to byki zdobyły w sumie ponad 1000 punktów. Po okresie grudniowo-styczniowej stagnacji luty zapisze się jako istny rajd. Brytyjscy inwestorzy zdaje się, że nie zauważają tego, co się dzieje na świece. Ich FTSE 100 od tygodni porusza się w bok i nie może pokonać bariery 8000 punktów. Podobny nastrój panuje w Hiszpanii, gdzie barierą nie do pokonania wydaje się szczyt wyprzedaży z początku 2020 roku, czyli 10 100 punktów.
Paweł Śliwa, analityk, BM mBanku