Z boku jednak zaczyna się pojawiać pewien element niepewności co do tego czy gospodarki zdołają okiełznać presję inflacyjną bez wywołania tym samym równoczesnej recesji. Pod tym względem bieżący tydzień oraz przyszły mogą być kluczowe. Dlaczego? Dzisiejsza sesja przyniosła publikację dwóch odczytów makro, które pokazały nam zupełnie dwie odmienne strony tych rynkowych rozważań. Bardzo mocny odczyt NFP, który wskazał na spadek stopy bezrobocia w USA, w pierwszej fazie osłabił giełdy, wobec wzrostu szans na to, że silna gospodarka zmusi FED oraz EBC do kolejnych podwyżek stóp. O godzinie 16:00 jednak poznaliśmy dane Uniwersytetu Michigan, które wskazały na gwałtowny spadek oczekiwań inflacyjnych w przyszłym roku.
Ten swoisty dysonans gospodarczy może w najbliższym czasie tworzyć niepewne podłoże rynkowe, tworząc wyboisty początek roku 2024. W przyszłym tygodniu poznamy decyzje dotyczące stóp procentowych Rezerwy Federalnej, EBC, SNB oraz BoE, które mogą zadecydować, czy trwająca obecnie euforia zostanie schłodzona.
Wobec powyższego ostatnia w tym tygodniu sesja giełdowa przebiega mieszanie. Indeksy giełdowe z Wall Street mimo początkowych wzrostów notowane są blisko wczorajszych poziomów zamknięć. Dużo lepiej poradziły sobie benchmarki ze Starego Kontynentu, gdzie niemiecki DAX wybił się na nowe historyczne szczyty, a polski WIG20 po raz kolejny zaatakował strefę 2300 punktów.
Mateusz Czyżkowski
Analityk Rynków Finansowych XTB