Amerykańscy bankierzy centralni dali inwestorom w środę do zrozumienia, że to nie czas na cięcie stóp procentowych. Sama decyzja FOMC – podwyżka o 50 punktów bazowych – była zgodna z oczekiwaniami, jednak po ostatnim odczycie inflacji z USA rynek liczył na zmianę nastawienia Rezerwy na bardziej gołębie. Nic takiego nie miało miejsca, a nowe prognozy sugerują, że wyższe stopy procentowe w Stanach mogą utrzymać się przez dłuższy czas.
Nowe „kropki” pokazały medianę oczekiwań na poziomie 5,1 proc. na koniec 2023 roku, co jest znacznym wzrostem z poziomu 4,6 proc. we wrześniowej projekcji. Ponadto, mediana na 2024 i 2025 rok również wzrosła. Szef Fedu Powell powiedział na konferencji, że mediana na przyszły rok pokazuje to, co Fed aktualnie uważa za szczyt stóp, jednak zaznaczył, że stopy mogą wzrosnąć bardziej, jeśli dane gospodarcze będą uzasadniać dalsze zacieśnianie. Powell podkreślił, że obecne prognozy na 2023 rok nie zakładają cięcia stóp, na co rynek po cichu liczył pod koniec przyszłego roku. Dodatkowo, nowe projekcje inflacji PCE wskazują, że utrzyma się ona powyżej 2 proc. do końca 2025 roku, co z kolei sugeruje, że ewentualne luzowanie polityki pieniężnej wcale nie musi być szybkie.
Reakcja rynków była zgodna z jastrzębim wydźwiękiem prognoz i konferencji Powella – indeksy giełdowe traciły, a dolar się umocnił.