Poranek maklerów: Od bandy do bandy

Rynki są rozchwiane, wydawałoby się, do granic wytrzymałości. Zmiany cen akcji i indeksów nie widziane od lat. Inwestorzy próbują doszukać się w tym jakiejś logiki, porównując obecne wydarzenia z historycznymi.

Publikacja: 17.10.2022 09:06

Poranek maklerów: Od bandy do bandy

Foto: AFP

W piątek Warszawa notowała solidne zyski przy obrotach dochodzących do 1 mld zł. Tak wesoło nie było w Europie. A humor popsuły giełdy w USA, gdzie na przykład S&P 500 spadł o 2,4 proc. a Nasdaq Composite o 3,1 proc. Dzisiaj Nikkei 225 stracił 1,2 proc.

A co o tym sądzą analitycy?

Kontynuacja szalonej zmienności na Wall Street

Kamil Cisowski, DI Xelion

Początek piątkowej sesji w Europie musiał przynieść silne wzrosty. Główne indeksy na kontynencie notowały przeszło procentowe zwyżki, reagując na czwartkowe wydarzenia w Nowym Jorku – niezwykle silne odbicie Wall Street po pierwotnej przecenie wywołanej słabymi danymi inflacyjnymi. W trakcie dnia zabrakło na kontynencie jednak paliwa do utrzymywania pozytywnego nastawienia i na większości giełd rozpoczęła się korekta.

Wrześniowe dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej okazały się mniej więcej zbieżne z oczekiwaniami (nieco słabsze na poziomie głównego odczytu, lepsze w ujęciu bazowym), po publikacji danych o nastrojach konsumentów University of Michigan uwolniona została podaż. Właściwy wskaźnik wzrósł z 58,6 pkt do 59,8 pkt, ale obecnie większa uwaga poświęcana jest oczekiwaniom inflacyjnym, a te odbiły z 4,7% do 5,1%. Dzień kończył się na głównych parkietach kontynentu zwyżkami od 0,12% (FTSE 100) do 0,90% (CAC 40).

Duża zmienność utrzymywała się wciąż na rynku walutowym, kurs EUR/USD wykonał kilka gwałtownych zwrotów w przedziale 0,972-0,98. Największym pozytywem dnia stała się dalsza przecena notowań gazu.

WIG20 zyskał 2,85%, mWIG40 0,45%, a sWIG80 0,49%. Obroty sięgnęły niemal miliarda złotych, co w ostatnim czasie oznacza solidny, podwyższony poziom. Jedyną spółką głównego indeksu, która zamykała się na minusie, była PGE. Za siłę piątkowego nastawienia odpowiada przede wszystkim Allegro, które drożało o 8,13%, odbijając się w dobrym stylu od minimów. Jednym z powodów odbicia była rekomendacja „przeważaj” od JP Morgana, o przełomie jednak na razie trudno mówić. Mocnym wsparciem dla giganta e-commerce było LPP (+6,66%) i banki (+3,22% na poziomie całego sektora).

Sesja w Nowym Jorku zakończyła się niezwykle silnymi spadkami, potwierdzającymi po raz kolejny z jak zmiennym rynkiem mamy obecnie do czynienia. S&P 500 spadł o 2,37%, a Nasdaq o 3,08%. Członkowie FOMC, głównie E. George, wciąż dzielnie pracują, by oczekiwania dotyczące dalszych podwyżek stóp nie spadały nawet przez chwilę. Zwracamy jednak uwagę, że naprawdę solidne wyniki zostały zaprezentowane w piątek przez Citigroup, JP Morgana, Wells Fargo. Wszystkie te banki rosły pomimo wyprzedaży na rynku. Słabo niestety zaprezentował się Morgan Stanley (-5,07%), natomiast przed dzisiejszymi raportami Bank of America i BNY Mellon można zachowywać ostrożny optymizm. Zważywszy na skalę piątkowej wyprzedaży w Nowym Jorku, dzisiejsza sesja w Azji przybiera obiecujący kierunek, pierwsze spośród głównych indeksów (Sensex, Shanghai Composite) znajdują się o ósmej czasu polskiego na plusach, a przecena pozostałych jest dość ograniczona. W dwugodzinnym niedzielnym przemówieniu prezydent XI Jinping uspokoił zapewne rynek co do ryzyk związanych z ostatnimi działaniami USA co do półprzewodników, ale na razie nie widzimy żadnych pozytywnych przełomów, które mogłyby mieć średnio- lub długoterminowe znaczenie rynkowe. Przede wszystkim negatywnie odbieramy brak jakiegokolwiek wyłomu w ocenie perspektyw kontynuacji polityki „zero COVID”. Notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy notują coraz wyraźniejsze zwyżki, a europejskich zmniejszają straty. Wciąż scenariuszem bazowym jest otwarcie na minusach, ale zapewne okażą się one znacznie łagodniejsze niż można było podejrzewać wczoraj wieczorem. Rosną notowania funta pomimo teoretycznego zakończenia ratunkowego QE, po części dzięki wypowiedziom nowego kanclerza skarbu, J. Hunta, który sugeruje możliwość dalszych cięć w planie fiskalnym Liz Truss. Z polskiej perspektywy warto też zwrócić uwagę na bardzo udaną interwencję MNB w piątek. Podwyżka efektywnej stopy procentowej przy użyciu nowych instrumentów o charakterze krótkoterminowym w połączeniu z decyzją o pokrywaniu płatności za energię bezpośrednio z rezerw walutowych przyniosła forintowi umocnienie do złotego o 2,5% w piątek i kolejny 1% dzisiaj rano. Być może odważne, niestandardowe decyzje staną się jakimś źródłem inspiracji dla NBP.

Mieszane nastroje

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Po czwartkowej „szalonej” sesji, kiedy główny amerykański indeks rozpoczynając sesję z ponad 2% stratą kończył dzień ponad 2,5% zyskiem, piątek przyniósł mieszane nastroje na rynkach. Na azjatyckich oraz europejskich parkietach przeważały wyraźne wzrosty, które były konsekwencją wspomnianego zakończenia czwartkowego handlu za oceanem oraz już oficjalnych doniesień z Wielkiej Brytanii, gdzie rząd wycofał się z mocnego pakietu fiskalnego w postaci obniżenia podatków. Niemniej kolejne godziny piątkowej sesji amerykańskiej przynosiły rosnącą przewagę podaży, a dzień kończył się z ponad 2,30% spadkiem dla S&P 500. Powyższe nastąpiło, mimo iż publikowane wyniki za III kw. przez największe banki były nieco powyżej oczekiwań. W powyższym otoczeniu ponownie umacniał się dolar przy jednocześnie rosnących rentownościach amerykańskich obligacji, które dla okresu 10-letniego zakończyły dzień na powyżej 4%, czyli najwyższych poziomach od 2008 roku. Na bazie czwartkowego nastawienia, bardzo dobrze poradziły sobie spółki krajowe w szczególności z segmentu blue chips, których indeks zyskał blisko 2,9%, a wszystkie komponenty kończyły dzień na plusie. Prym wiodły notowania Kęt, LPP oraz Allegro, które zyskiwały wyraźnie powyżej 5%. Indeks WIG20 kończył jednak dzień poniżej psychologicznego poziomu 1400 pkt. Nieco słabiej zachowały się średnie i mniejsze spółki. Na uwagę zasługuje również drugi dzień z kolei spadku rentowności krajowych obligacji skarbowych, które po środowym przekroczeniu 8% cofnęły się w okolice poziomu 7,7%.

W tym tygodniu globalny kalendarz danych będzie relatywnie pusty. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka publikacji. Przede wszystkim w środę opublikowany zostanie finalny szacunek inflacji HICP w strefie euro we wrześniu. Część uwagi rynków może również skupić się na wtorkowej publikacji indeksu ZEW w Niemczech. Lokalnie natomiast poznamy szereg danych z Polski. Tydzień rozpocznie się publikacją dynamiki inflacji bazowej we wrześniu. Na podstawie opublikowanych wstępnych szacunków inflacji CPI spodziewamy, że inflacja bez uwzględniania cen energii i żywności wzrosła o około 11% r./r. W czwartek GUS opublikuje dane o produkcji przemysłowej oraz przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw. Tydzień zakończy się publikacją danych o sprzedaży detalicznej oraz produkcji budowlano – montażowej. W przypadku sprzedaży detalicznej spodziewamy się wzrostu o 4,8% r./r. w cenach stałych. Z kolei produkcja budowlano – montażowa wzrosła, prawdopodobnie, o około 7% we wrześniu w porównaniu do 6,1% r./r. w sierpniu.

W minorowych nastrojach

Piotr Neidek, BM mBanku

Kwadrans przed godziną 7:00 oazą zieleni pozostają jedynie giełda w Bombaju oraz Kuala Lumpur. Skala wzrostów jest jednak znikoma – żaden z głównych indeksów nie przekracza +0,4%. Na pozostałych parkietach dominuje czerwień. Skala spadków jest zróżnicowana i rozciąga się od -0,1% w przypadku takich benchmarków jak KOSPI i Shanghai Composite Index, do -1,4% dla Nikkei 225 czy TAIEX Index. W Tokio trwa realizacja zysków po piątkowym wystrzale optymizmu. Bykom z Kraju Kwitnącej Wiśni z trudem udaje się utrzymać zdobytą przewagę. Problemy pojawią się w momencie przełamania podstawy ostatniej zwyżki. Dopóki jednak Nikkei 225 zamyka się nie niżej niż 25623 pkt, dopóty sytuacja techniczna sprzyja dalszemu odbiciu.

Na europejskich parkietach jak na razie bez większego przełomu. Piątkowe zachowanie się takich indeksów jak FTSE 250, CAC 40 czy DAX 40 pokazuje utrzymującą się awersję do ryzykownych aktywów. Londyński benchmark zamknął tydzień na najniższym poziomie od ponad dwóch lat. DAX zatrzymał się pod październikowym szczytem i finiszował poniżej otwarcia. W Paryżu zaś lokalna zwyżka posłużyła do realizacji zysków. CAC 40 wyrysował podażową świeczkę, co może okazać się zaproszeniem do powrotu na roczne minima. We wrześniu korekta zatrzymała się na wysokości 61,8% zniesienia poprzedniej zniżki. W piątek do adekwatnego oporu zabrakło kilkudziesięciu punktów. Pojawia się zatem pytanie, czy bykom starczy jeszcze sił na powrót w okolice 6100 pkt, czy może jednak druga połowa miesiąca okaże się spadkowa.

Piątkowa przecena na Wall Street ostudziła zapędy jankeskich byków. Największe spadki odnotował Nasdaq (-3,1%), który zamknął tydzień najniżej od ponad dwóch lat. Jest to już czwarty z rzędu tydzień poniżej średniej dwustutygodniowej MA200_w. Jest to zjawisko nieobserwowane od września 200 8r., kiedy to fala bessy dopiero co nabierała rozpędu. Nawet w 2020 r., kiedy na rynkach panował skrajny pesymizm, niedźwiedziom nie udało się tak długo pozostawać poniżej ruchomej ww. granicy. Ostatnią deską ratunku dla technologicznych byków może być zniesienie 61,8% ostatniej fali hossy. Jednakże który z ww. argumentów okaże się kluczowy, okaże się w nadchodzących dniach czy też tygodniach. Pikanterii dodaje fakt, że Nasdaq testuje także inne, ważne z długoterminowego wsparcie. Mianowicie na wysokości 10502 pkt znajduje się 38,2% zniesienia całej zwyżki zapoczątkowanej w 2009 r. Idąc tym tropem, to niepokojąco przedstawia się kwestia zbieżności 61,8% zniesienia kilkunastoletniej hossy z marcowym denkiem z 2020 r. Jeżeli taka kompilacja wsparć ma stanowić wskazówkę dla rynku, to magnesem dla technologicznego indeksu w długim terminie pozostają okolice 7000 punktów.

Koniec tygodnia przyniósł chwilowe uspokojenie na warszawskim parkiecie. Wszystkie podstawowe indeksy z GPW zamknęły się na plusie. Jednakże skala i charakter wzrostów pokazuje, że byki nadal są w defensywie. sWIG80 zyskał jedynie 0,5% i była to sesja jak jedna z wielu ostatnich tygodni. mWIG40 wprawdzie umocnił się, ale finisz poniżej poziomu otwarcia to zdecydowanie za mało, aby uznać to za udaną końcówkę tygodnia. Natomiast WIG20 nie zdołał uporać się z linią trendu spadkowego i wciąż pozostaje poniżej niej. Na wykresie tygodniowym brakuje klarownych sygnałów mogących wesprzeć byki we wzrostach. Lokalnym oporem pozostaje 1500 punktów i bez zamknięcia dnia powyżej trudno mówić o poprawie sytuacji akcyjnych byków z GPW.

Giełda
Banki do góry, spółki handlowe w dół
Giełda
Nowa strategia Orlenu i dzień bez sesji w USA
Giełda
GPW szuka kontynuacji styczniowej zwyżki
Giełda
WIG20 wrócił do wzrostów. Orlen nieznacznie na minusie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
W oczekiwaniu na raport NFP i start sezonu wyników
Giełda
Niezdecydowanie na GPW. Oczy zwrócone na Orlen