Poranek maklerów – Bitcoin poniżej 21000 USD

Tydzień zaczął się od dużych spadków na giełdach w oczekiwaniu na decyzję Fedu. U nas do dużych spółek przyłączyły się i najmniejsze – tym razem wszystkie wskaźniki zgodnie wybrały kierunek południowy.

Publikacja: 14.06.2022 09:02

Poranek maklerów – Bitcoin poniżej 21000 USD

Foto: Bloomberg

Najwięcej stracił sWIG80 – 3,4 proc., najmniej WIG20 – 2,7 proc. Obroty lekko wzrosły do 950 mln zł. Ponad dwuprocentowe straty zanotowały też wskaźniki europejskie.

Oliwy do ognia dodały wczoraj Nasdaq Composite, który stracił 4,7 proc., czy S&P 500, który został przeceniony o 3,9 proc. W Azji też zniżki.

Nadal strach na rynkach kryptowalut. Dziś rano za bitcoina płacono tylko 20822 USD.

Niedźwiedzie królują

Piotr Neidek, BM mBanku

WIG20 zamknął się wczoraj na najniższym poziomie od listopada 2020 r. Od początku miesiąca stracił już 8,7% i wygląda na to, że koncepcja ruchu w kierunku dolnego ograniczenia trójkąta (1350 pkt) staje się coraz bardziej realna. Średnie spółki, reprezentowane przez mWIG40, wykazały się wczoraj szczególną słabością. Indeks przełamał tegoroczne minia i zamknął się poniżej psychologicznej bariery 4000 punktów. Kolejne poziomy obrony przebiegają w okolicy 3750 pkt. Na szczególną uwagę zasługuje sWIG80. Poniedziałkowa luka bessy zazwyczaj stanowi ostrzeżenie przed kontynuacją bessy. Tak było w ostatnich dwóch przypadkach. Wczorajszy finisz wypadł najniżej od lutego 2021 r. Kolejna strefa wsparcia przebiega pomiędzy 16300 – 16500 pkt. W takich momentach jak obecnie ratunkiem dla maluchów byłoby uformowanie harami.

Australia, Nowa Zelandia, Hongkong, Korea, Japonia – tam właśnie od początku tygodnia dominują niedźwiedzie. Wprawdzie dzisiaj są widoczne enklawy zieleni na azjatyckich parkietach (Malezja, Tajlandia), to jednak wtorek jest kolejnym dniem wyprzedaży akcji. W Sydney główny indeks stracił już 4% względem piątkowego zamknięcia. W Tokio skala spadków jest nieco większa i wynosi 4,6%. Natomiast w Seulu niedźwiedziom, po poniedziałkowym przełamaniu wsparcia, dzisiaj udało się zaatakować ruchomą granicę bessy. Mowa o dwustutygodniowej kroczącej. Ostatnim razem podobny sygnał zepchnął Kospi w otchłań a to działa na wyobraźnię inwestorów.

Negatywny scenariusz dla Wall Street materializuje się z dnia na dzień. Początek nowego tygodnia okazał się okresem zdominowanym przez sprzedających. Baribale nie dały żadnych szans na obronę wsparć. S&P 500 otworzył się z luką bessy i z impetem przebił się przez tegoroczne denko. Nasdaq bez konwenansów zanurkował pod ostatnie wsparcie, zaś DJIA konsekwentnie kieruje się w stronę formacji GAP_w. Dla przypomnienia na wykresie indeksu blue chips widoczne są dwie niedomknięte, tygodniowe luki hossy. Jak pokazuje historia, na przestrzeni ostatnich prawie stu lat, na ponad 200 tego typu przypadków tylko jedno okno nie zostało wypełnione. Styczniowa wyrwa z 1975 r. pomimo wielu starań niedźwiedzi, pozostała otwarta. Jeżeli tego typu zasada ma się ponownie spełnić, celem dla niedźwiedzi powinny okazać się okolice 25000 pkt. Ale wpierw do pokonania jest strefa wsparcia 29300 – 30000 pkt. To tam prawdopodobnie rozegra się mocniejsza walka o dalszą dominację nad Wall Street.

Niespełna jeden punkt więcej a majowe denko zostałoby obronione na wykresie niemieckiego indeksu blue chips. Jednakże niedźwiedzie w precyzyjny sposób naruszyły zeszłomiesięczną podłogę, aby podczas kolejnych okazji mocniej zagłębić się pod poziom 13380 punktów. Z drugiej strony wtorkowe notowania kontraktów na DAX pokazują, że byki są gotowe do podjęcia walki. Pytanie tylko jak w pozytywny sposób zinterpretować powrót pod linię trendu spadkowego. Podręcznikowy przykład pułapki hossy raczej stanowi motywację do grania krótkich pozycji a nie łapanie spadających noży. W obecnym układzie pomocną formacją dla byków mogłoby okazać się harami albo objęcie hossy. Aby jednak pojawiła się taka struktura, wymagana jest cierpliwość ze strony inwestorów. Jak na razie momentum sprzyja spadkom. Zgodnie z prawami fizyki dopóki nie pojawią się przesłanki o zmianie trendu, dopóty ruch na południe powinien dalej postępować.

Narastający strach na rynkach

Anna Madziar, BDM

Piątkowe spadki po odczycie inflacji w USA okazały się tylko preludium do światowej wyprzedaży. Nowy tydzień na rynkach zaczął się mocnym przytupem niedźwiedzi. CPI w USA na poziomie 8,6% spowodowało zdecydowany wzrost oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych o 75 pb. (posiedzenie FOMC odbędzie się w środę, komunikat zostanie podany o 20:00 czasu polskiego). W Europie DAX stracił 2,4%, CAC spadł 2,7%, a FTSE zakończył sesję 2,8% pod kreską.

Warszawski parkiet nie wybił się na tle pozostałych rynków. WIG20 zniżkował o 2,5%, WIG, mWIG40 i sWIG80 straciły odpowiednio 2,7% / 3,1% / 3,4%. Sektorowo najbardziej ucierpiał WIG-spożywczy (-6,2%), WIG-gry (-4,8%), WIG-leki (- 4,8%) i WIG-banki (-4,5%). Tylko jeden indeks – WIG-chemia – oparł się nastrojom i zakończył sesję z wynikiem +0,9%.

Wśród blue chips zielony kolor na koniec sesji udało się wywalczyć jedynie Dino (+0,1%). Najgorzej radziły sobie mBank (-6,5%), JSW (-6,1%), CD Projekt (-5,6%) i PKO BP (-5,5%). Na szerokim rynku dwie spółki zakończyły sesję dwucyfrowymi wzrostami. Były to Sunex (+11,2%) i City Service (+10,6%). Więcej podmiotów jednak zanotowało dwucyfrowe spadki: Ipopema (-14,9%), Vistal Gdynia (-11,3%), Imperio (-11,1%) i Astarta Holding (-10,4%).

Za oceanem spadki indeksów były bardziej dotkliwe. S&P 500 (-3,9%) zanotowało najniższy poziom od marca 2021 r., DJI stracił 2,8%, a Nasdaq spadł aż 4,7%.

O poranku rynki azjatyckie w większości kontynuują czerwoną passę – Nikkei i Shanghai Composite finiszują w okolicach -1,6%. Ropa Brent utrzymuje się powyżej 120 USD/bar. – inwestorzy, poza stopami procentowymi, starają się wycenić wpływ ograniczeń pandemicznych w Chinach i ich potencjalnego zniesienia. Kontrakty terminowe na DAX i amerykańskie indeksy notowane są powyżej punktu odniesienia.

Przyspieszenie spadków

Adam Anioł, BM BNP Paribas Polska

Po słabym poprzednim tygodniu, poniedziałek przyniósł przyspieszenie spadków na głównych rynkach, a przecenie nie oparły się nawet relatywnie lepiej zachowujące się w ostatnich dniach indeksy chińskie. Inwestorzy wyprzedawali aktywa udziałowe w obawie przed bardziej jastrzębim stanowiskiem Fedu w odpowiedzi na przyspieszającą inflację w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie wyższe stopy procentowe mogą pogłębić skalę oczekiwanego spowolnienia gospodarczego. Tym samym główne indeksy w Europie traciły po ponad 2,0%, a amerykański S&P 500 stracił blisko 4,0%. Majowe minima pogłębił również technologicznych Nasdaq 100 z wynikiem -4,60%. Jednocześnie w otoczeniu umacniającego się dolara amerykańskiego traciły na wartości instrumenty udziałowe. Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich przekroczyły poziom 3,40% i znalazły się tym samym na najwyższym poziomie od 2011 roku.

Wyprzedaż dotknęła także rynki rozwijające się, w tym indeksy na GPW. WIG20 stracił nieco ponad 2,50% z łatwością przebijając wsparcie w okolicy 1700 pkt. Najmocniej traciły mBank, JSW oraz CD Projekt, a jedyną spółką z dodatnią zmianą było Dino Polska. Co interesujące, relatywnie słabiej zachowywały się średnie i mniejsze spółki, gdzie straty przekraczały 3%, przy czym to indeks tych pierwszych zanotował pogłębienie marcowych i majowych minimów.

W dzisiejszym kalendarium makroekonomicznym bez istotniejszych danych, warto zwrócić uwagę ewentualnie na indeks ZEW (oczekiwanie co do przyszłej sytuacji gospodarczej) dla Niemiec oraz dane z brytyjskiego rynku pracy w kontekście działań Banku Anglii. Natomiast większość inwestorów będzie wyczekiwało na jutrzejsze posiedzenie Fedu. Obecnie scenariusz bazowy wyceniany przez rynek zakłada podwyżkę o 50 pb., na co wskazuje z ponad 70% prawdopodobieństwem zachowanie kontraktów terminowych na stopę procentową na giełdzie w Chicago – jeszcze przed tygodniem wynosiło ono blisko 97%, jednak niepewność co do ruchu FOMC pojawiła się po słabszych danych o inflacji za maj, która okazała się dużo powyżej prognoz.

Mając na uwadze wczorajszy wynik handlu za oceanem, trudno oczekiwać optymizmu podczas dzisiejszej sesji w Europie, w tym na GPW. Po pięciu spadkowych sesjach WIG20 skonsumował niemal w całości odbicie z przełomu maja i czerwca. Najbliższym wsparciem pozostaje majowe minimum w okolicy 1650 pkt, natomiast w negatywnym scenariuszu kolejnym przystankiem może być dopiero poziom 1500 pkt. zag

Giełda
Wzrostowa seria WIG20
Giełda
Leki przeciw otyłości znów w centrum uwagi
Giełda
Byki znów pokazały moc na GPW. Złoto blisko nowych rekordów
Giełda
Znów zielono na GPW. WIG20 walczy o podtrzymanie dobrej passy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Giełda
Nie bójcie się wysokich stóp
Giełda
Konsolidacja styczniowego optymizmu