Fatalny początek roku na GPW

Poniedziałkowa sesja w Warszawie, podobnie jak na Zachodzie, przyniosła głębokie spadki indeksów.

Aktualizacja: 07.02.2017 01:19 Publikacja: 05.01.2015 17:05

Fatalny początek roku na GPW

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Kolejna świąteczno-noworoczna sesja, których wspólną częścią były niewielkie obroty, zakończyła się w Warszawie głębokimi spadkami indeksów. Niechęć inwestorów do akcji widoczna była już na starcie. Wszystkie główne indeksy na GPW świeciły na czerwono. Podobnie zaczął się zresztą dzień na innych parkietach Starego Kontynentu, mimo że np. w Chinach giełda, po ponad 3,6-proc. zwyżce, ustanowiła historyczne maksima. Nastrojów inwestorów przed południem nie były również w stanie poprawić bardzo dobre dane dotyczące koniunktury w przemyśle Szwajcarii. Wskaźnik PMI w grudniu wzrósł do 54 pkt. z 52,1 pkt. miesiąc wcześniej. Podobnie rynki obojętnie podeszły do informacji o gwałtownej poprawie nastrojów wśród finansistów strefy euro. Mierzący je indeks Sentix sięgnął w styczniu aż 0,9 pkt. Analitycy zakładali, że wyniesie minus 1 pkt. Miesiąc temu miał wartość minus 2,5 pkt.

Po południu przez europejskie rynki kapitałowe przetoczyła się kolejna fala wyprzedaży. Odpowiadali za nią Niemcy, a konkretnie informacje, że w grudniu ceny za Odrą były o zaledwie 0,1 proc. wyższe niż rok temu co wskazuje na rosnące ryzyko deflacji, która jest ogromnym problemem dla każdej gospodarki (przykładem może być Japonia). Rynek oczekiwał, że ceny powiększą się o 0,2 proc. Jeszcze miesiąc wcześniej inflacja wynosiła 0,5 proc. W reakcji inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje europejskich firm, na czele z niemieckimi. Główny indeks frankfurckiej giełdy przed godz. 17 spadał 2,5 proc. W tym czasie parkiet w Paryżu zniżkował aż 2,7 proc. a w Londynie o 0,7 proc. Najgorzej, tracąc 5,7 proc., prezentowały się Ateny.

W Warszawie nastroje były tylko nieznacznie lepsze. Na zamknięciu WIG20 zatrzymał się na poziomie 2264,75 pkt., co oznaczało 1,93-proc. spadek. Indeks największych spółek niebezpiecznie zbliżył się zatem do rocznego dołka ustanowionego w połowie grudnia na poziomie 2248 pkt. Niewiele lepiej, spadając 1,68 proc., do 50516,71 pkt., prezentował się indeks szerokiego rynku WIG. Średnie spółki (indeks mWIG40) zniżkowały przeciętnie o 1,73 proc., do 3428,55 pkt. Przez cały dzień na GPW właściciela zmieniły akcje za 500 mln zł, czyli 90 proc. więcej niż w piątek. To wciąż jest jednak wynik daleko odbiegający od średniej z zeszłego roku.

Spośród spółek z WIG20 zalewie dwie spółki zyskały na wartości. Najlepiej przez cały dzień radziło sobie JSW drożejące o 2 proc. Na plusie finiszowało jeszcze Asseco Poland, które zyskało 0,7 proc. Listę spadkowiczów otwierał Kernel, który spadł o 3,6 proc. Po ponad 2 proc. taniały też PGNiG, mBank, BZ WBK, Pekao, KGHM, Eurocash, Alior Bank i LPP. Z mniejszych firm fatalnie wypadły m.in. Asbis (stracił 11,7 proc., choć rano drożał o 9 proc.), Czerwona Torebka (8 proc.) i MSX Resources (7,7 proc.). Zarobić dały z kolei papiery Biprometu (wzrost o 13,4 proc.). Bytomia (8,9 proc.) i Cormaya (7,1 proc.).

Ciekawy przebieg miała sesja na rynku walutowym z uwagi na gwałtowne umocnienie się dolara wobec euro na rynkach globalnych.

Dolar, który przejściowo kosztował nawet 3,64 zł (najwięcej od 2006 r.), na zamknięciu wyceniany był na 3,6030 zł (wzrost o 0,6 proc.). Euro kosztowało 4,2960 zł a szwajcarski frank 3,5760 zł. Obie waluty potaniały po ok. 0,1 proc.

Giełda
Polski rynek akcji pod znakiem decyzji RPP
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Giełda
WIG20 w końcu w górę. Byki wróciły do gry
Giełda
Pierwsze sześć miesięcy w USA należało do technologii. Co dalej?
Giełda
Byki próbują wrócić do gry po wczorajszej porażce na GPW
Giełda
GPW pod presją z rynków europejskich
Giełda
Spadki na GPW. Niedźwiedzie nie zamierzają tanio sprzedawać skóry