Początek piątkowej sesji na rynku walutowym stał pod znakiem mocniejszego dolara, a to zwyczajowo szkodzi także złotemu. Nasza waluta o poranku traciła w relacji do innych walut. W przypadku paru USD/PLN ruch wzrostowy po godz. 9 wynosił 0,4 proc. i za dolara trzeba było płacić 3,87 zł. Euro było wyceniane na prawie 4,20 zł czyli o 0,1 proc. więcej niż wczoraj. Podobną skalę wzrostu notował frank szwajcarski, za którego trzeba było płacić 4,38 zł.
-Ostatnie godziny obrotu na rynkach przyniosły podbicie wyceny dolara oraz lekkie pogorszenie nastrojów wokół ryzyka. Rynek zaczyna grać pod 2 kwietna czyli datę wejścia szerokiej polityki taryfowej ze strony USA. Tym bardziej iż brak jest rynkowych doniesień na temat ewentualnych sukcesów negocjacyjnych. Lokalnie otrzymaliśmy negatywne wskazanie produkcji przemysłowej za luty, co skłoniło część ośrodków do rewizji założeń wobec dynamiki wzrostu PKB w początku roku. Ponadto na lutowej Radzie ponownie zagościł wniosek o podwyżkę stóp o 200 pkt bazowych – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Waluty w pogotowiu
Co dzisiaj na rynkach? Wiosna. - Pierwszy dzień wiosny zdaje się sprzyjać wagarom – na rynkach zapowiada się spokojny dzień. Wśród dzisiejszych publikacji potencjał do przyciągnięcia uwagi ma jedynie wstępny odczyt nastrojów konsumenckich w strefie euro za marzec. Oczekuje się, że pozytywne doniesienia o reformach gospodarczych przełożą się na poprawę nastrojów konsumentów. W kraju poznamy dane o koniunkturze gospodarczej w lutym – wskazują ekonomiści PKO BP.