Cieniem na rynku położyły się spekulacja o ekstra podatku bankowym, który miałby objąć ponadnormatywne zyski, czego pochodną była poranna wyprzedaż banków. Finalnie indeks WIG-Banki stracił więcej od rynku i spadł o 1,89 procent. Niemniej, z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie zostało w największym stopniu zdominowane przez rozliczenie kontraktów terminowych na WIG20. Rynek zagrał typową sesję dla trzecich piątków marca, czego dobrym potwierdzeniem jest fakt, iż blisko 70 procent obrotu w WIG20 zostało zagrane w finałowej godzinie sesji, a więc w czasie, gdy na rynku trwa ustalanie kursu, po jakim zostaną rozliczone marcowe kontrakty terminowane na WIG20. Również aktywność, która wyniosła 3,76 miliarda złotych licząc tylko dla WIG20, wskazuje na sesję zdominowaną przez futures na WIG20.
Sesje podporządkowane pochodnej owocują szumem technicznym, dlatego też każdy sygnał wysłany dziś przez wykresy będzie musiał zostać potwierdzony na pierwszych sesjach nowego tygodnia. Dla techników sesja skończyła się sygnałem, iż porażka byków w rejonie 2800 pkt. owocuje próbą kontry kupujących na pierwszym wsparciu w rejonie 2700 pkt. W efekcie, rozdanie można uznać za sygnał, iż WIG20 nie jest bez szans w szukaniu konsolidacji między 2800 pkt. i 2700 pkt.
W szerszym ujęciu, rozpoczęta korekta jawi się ciągle jako szczątkowa na tle tegorocznej zwyżki. Mimo cofnięcia od szczytu hossy na odległość przeszło 4 procent, indeks blue chipów stale zyskuje 24 procent w perspektywie year-to-date, gdy zwyżka od listopadowego dołka przekracza 30 procent. Inaczej mówiąc, należy liczyć się z ryzykiem, iż obserwowane właśnie cofnięcie nie wyczerpie się w momencie spotkania WIG20 z rejonem 2700 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ