Wciąż na sentymencie giełdowym ciążą temat ceł, a inwestorzy (mimo pewnego odetchnięcia w ostatnich dniach) dalej pozostają pod dużym wpływem znaku zapytania przyszłości polityki celnej administracji Trumpa i jej wpływu zarówno na gospodarki, jak i w efekcie na wyniki spółek i wyceny giełdowe.
Niemiecki indeks tracił dziś ponad 1,3%, francuski CAC40 traci dziś prawie 1%, a szeroki indeks europejski STOXX Europe 600 spada o -0,4%. Na europejskich rynkach pozytywnie wyróżnia się dziś szwajcarski SMI, który rośnie o 0,4%. Warto jednak pamiętać, że od początku tego roku indeks ten relatywnie zachowywał się najsłabiej z grupy głównych europejskich indeksów, stąd potencjalne spadki mogły zostać już częściowo wycenione w notowaniach indeksu, amortyzując negatywny sentyment inwestorów widoczny na reszcie europejskich rynków.
Tym razem polska giełda nie może pochwalić dużo lepszym wynikiem na tle europejskich rynków. Główne warszawskie indeksy zamykają sesję na czerwono, spadając o prawie 1%. W indeksie WIG20 prawie wszystkie spółki zanotowały dziś przeceny. Na tym tle najlepiej wyróżnia się CD Projekt, który wbrew tendencjom w indeksie wzrósł dzisiaj prawie o 2%.
Spadki zanotowało za to Dino Polska, które straciło dziś ok. 4,5% po publikacji wyników Jeronimo Martins, spółki-matki Biedronki. Pozytywnym sygnałem z raportu była poprawa dynamiki sprzedaż porównywalnej, która po serii spadkowych kwartałów powróciła do wzrostów. Pod tym względem Dino Polska w ostatnich kwartałach prezentowało przewagę nad Biedronką, a wyniki giganta z Portugalii mogą wskazywać na utrzymanie tej trajektorii. Inwestorzy mogą jednak obawiać się o stan rynku w kolejnym roku, gdyż zgodnie z wypowiedziami przedstawicieli Jeronimo Martins ciężko będzie spodziewać się poluzowania napiętego konfliktu cenowego między czołowymi dyskontami, a Biedronka najprawdopodobniej poprawy marż będzie szukać przede wszystkim w rozwiązaniach redukujących koszty.
Amerykański rynek pozostaje dziś na lekkich minusach, mimo historycznych tendencji do umiarkowanych wzrostów w sesji po decyzji Fedu. Same komentarze Powella można odczytywać mieszanie. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z obawami odnośnie spowolnienia wzrostu gospodarczego, nawroty inflacyjne powinny być przejściowe, a jednocześnie stopy procentowe powinny być obniżone do końca roku. Z drugiej strony projekcje dalej wskazują na utrzymanie się inflacji powyżej celu, a Rezerwie Federalnej wzrosła liczba członków uważających, że do końca 2024 r. nie powinno być obniżki stóp procentowych. To, w połączeniu z niepewnością dotyczącą wpływ i zasięgu ceł handlowych, przedstawia zamglony obraz przyszłości.