Powiedzieć, że konsolidacja w branży funduszy inwestycyjnych nabiera rozpędu, to nic nie powiedzieć. Ostatnie istotne zmiany właścicielskie w branży TFI nastąpiły w 2010 r., gdy Investors TFI przejęło DWS TFI. Tymczasem tylko w tym roku zmaterializowało się lub zostało zapowiedzianych pięć dużych transakcji.
Gigant przejmuje mikrusa
W piątek do grona kupujących dołączył PKO BP, który za pośrednictwem spółki zależnej PKO BP Finat przejmie KBC TFI. PKO BP Finat jest agentem transferowym (spółką świadczącą usługi księgowe dla funduszy), docelowo KBC TFI ma zostać połączone z PKO TFI, zarządzającym funduszami o wartości przekraczającej 23 mld zł. Właścicielem KBC TFI – 4 mld zł aktywów – jest belgijskie KBC Asset Management (rzecznik spółki w e-mailu przesłanym „Parkietowi" w lipcu zaprzeczył, jakoby KBC TFI było na sprzedaż, mimo to jako pierwsi podaliśmy w sierpniu, że KBC TFI może wkrótce zmienić właściciela), które w komunikacie poinformowało, że transakcja będzie miała „pomijalny" wpływ na wyniki finansowe grupy. Zgodę na przejęcie muszą wyrazić UOKiK i KNF, jego finalizację przewidziano na I kwartał 2018 r.
Wartości transakcji nie podano. Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities, szacuje, że nie mogła przekroczyć 150–200 mln zł. – Zakładam, że będzie to mniej – zastrzega. – Struktura aktywów KBC TFI jest raczej defensywna – dominują fundusze dłużne, gotówkowe i pieniężne, które dla powierników są stosunkowo niskomarżowe. Skoro wartość rynkowa Skarbca, który ma zdecydowanie bardziej „marżową" strukturę i jednocześnie podobną wartość aktywów co KBC TFI (mowa o aktywach funduszy rynku kapitałowego – red.), to 200 mln zł, nie wyobrażam sobie, żeby PKO BP zapłacił więcej niż 150–200 mln zł – komentuje Jańczak.