Grecka giełda odrobiła w tym roku sporą cześć strat poniesionych od wybuchu kryzysu strefy euro. Lipcowy szczyt indeksu Athex Composite wypadł niewiele poniżej szczytu z 2014 r. Bardzo dużo jest wciąż jednak do nadrobienia. Ateński indeks dzieli od przedkryzysowego szczytu z 2007 r. aż 77 proc.
– blisko tyle zyskał grecki indeks giełdowy Athex Composite przez ostatnie 12 miesięcy. Znalazł się on w tym roku najwyżej od 2014 r.
zyskał indeks Athex Composite przez ostatnie pięć lat. W dziesięć lat wzrósł jednak zaledwie o niespełna 10 proc.
To, że inwestorzy wyraźnie polubili w tym roku grecką giełdę, to m.in. skutek poprawy sytuacji gospodarczej i fiskalnej w Helladzie oraz prowadzonego przez rząd programu prywatyzacji. Hellenic Financial Stability Fund (HFSF), czyli grecki państwowy fundusz, sprzedawał w ostatnich tygodniach pakiety akcji banków, które wspierał finansowo w trakcie kryzysu. Na napływy kapitału na ateński rynek akcji z pewnością pozytywnie też wpłynęło to, że w październiku Grecja odzyskała po ponad dekadzie rating klasy inwestycyjnej. Agencja S&P podwyższyła jej ocenę kredytową z poziomu BB+ do BBB-, uzasadniając to m.in. poprawiającą się sytuacją budżetową kraju. „Jesteśmy dumni z docenienia tego, co nasz kraj zdołał osiągnąć. Jesteśmy też zdeterminowani, by kontynuować nasz program reform oraz podążać drogą, która przyciąga inwestycje oraz tworzy miejsca pracy i inkluzywny wzrost gospodarczy” – napisał wówczas grecki centroprawicowy premier Kyriakos Mitsotakis. Jest on szefem rządu od 2019 r., a jego partia Nowa Demokracja wygrała przyspieszone wybory parlamentarne w czerwcu bieżącego roku.
Czytaj więcej
Trudno o lepszy początek tygodnia dla krajowych inwestorów. W końcu doczekaliśmy się nowego historycznego maksimum na wykresie indeksu szerokiego rynku. Zyskuje też złoty, który w zestawieniu z dolarem jest najsilniejszy od kilku miesięcy.