Udział Niemiec w eksporcie w okresie styczeń–sierpień 2024 r. spadł rok do roku o 1,2 pkt proc., do 27 proc., a w imporcie o 0,4 pkt proc., do 19,6 proc. – wynika z najnowszych danych GUS. Wpisują się one w obserwowany już od kilku kwartałów niepokojący obraz niemieckiej gospodarki.
Dlaczego Niemcy słabną
Według prognoz Kiel Institute niemiecka gospodarka spodziewa się drugiego z rzędu roku recesji, z prognozowanym spadkiem PKB o 0,2 proc. w obecnym roku. Stoi za tym słaby popyt na produkty przemysłowe, zarówno w kraju, jak i za granicą, a także rosnące koszty energii.
– Sytuacja w przemyśle jest trudna, a konsumenci tną wydatki, co ogranicza ożywienie gospodarcze. To też wynik ciągu złych decyzji, z perspektywy czasu, podejmowanych przez rząd w świetle wydarzeń geopolitycznych (rezygnacja z atomu, budowy Nord Stream I i II, wojna w Ukrainie) – komentuje Mariusz Zielonka, ekspert Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że w 2025 r. oczekuje się niewielkiego wzrostu gospodarczego, ale perspektywy pozostają słabe. Wprawdzie inflacja w Niemczech ma się ustabilizować na poziomie około 2 proc., ale stopa bezrobocia wzrośnie, co z kolei może wpłynąć na wzrost kosztów pracy.
Liczba niewypłacalności w Niemczech rośnie od czasu przywrócenia przepisów dotyczących niewypłacalności (zostały tymczasowo zawieszone podczas pandemii Covid-19 i z powodu kryzysu energetycznego).