– Widownia kin w Polsce w lipcu i sierpniu napawała mnie lekkim optymizmem, choć nie jest to zwyczajowo najlepszy frekwencyjnie okres w roku. Wrzesień – z powodu, o którym nie trzeba chyba mówić – przyniósł załamanie sprzedaży biletów. W mediach dominuje temat powodzi, co oczywiście w ogóle nie zaskakuje i nastroje nie sprzyjają chodzeniu do kina – mówi Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios.
Na szczęście dla kin powódź na południu kraju, bo o niej mowa, przełożyła się głównie na frekwencję. – Jako operator kin nie zanotowaliśmy materialnych strat z powodu powodzi. Nasi pracownicy mieli problemy z dojazdem do pracy. Zdarzyło się też, że przez gwałtowne ulewy przeciekł dach – mówi szef Heliosa.
Co to oznacza dla wyniku branży w kończącym się kwartale? Dane Boxoffice.pl (bez filmów UIP) za niepełny III kwartał (do 15 września) mówią, że kina sprzedały jak na razie 5,65 mln biletów za 133 mln zł (średnia cena wejściówki to zatem 23,9 zł). Dla porównania w całym III kwartale 2023 r. (także bez filmów UIP) kasy kin wydały 11,1 mln biletów za około 221 mln zł (średnia cena to 19,9 zł). W tym ujęciu to spadek o około 50 proc.
Szefowie kin nieoficjalnie przyznają, że jest jasne, iż tej różnicy nie da się w pełni nadrobić, mimo że przed kinami doroczna akcja promocyjna, wspierana finansowo przez Ministerstwo Kultury.
– Przed nami jeszcze ważny weekend września, w którym ruszamy z akcją Święto Kina. Tym razem ceny biletów będą niższe niż zwykle nie przez jeden dzień, jak w minionych latach, ale przez dwa. Obowiązywać będzie jedna cena: 13 zł za wejściówkę. Spodziewam się, że dzięki temu wydarzeniu po dziewięciu miesiącach wyniki kin będą zbliżone do ubiegłorocznych – mówi Jagiełło.