W ostatnich latach stroną przejmującą na GPW najczęściej jest wiodący akcjonariusz. Z taką sytuacją mamy do czynienia we wspomnianych wyżej firmach, a także w Drozapolu. Akcjonariusze tej spółki podczas walnego zgromadzenia zwołanego na 2 września będą decydować w sprawie wycofania akcji z obrotu. Wezwanie już trwa. Drozapol-Profil wraz z prezesem Wojciechem Rybką, Grażyną Rybką oraz DP Invest oferują 4,1 zł za walor. Proponowana cena jest taka sama, jaką oferowano w niedawnym skupie akcji oraz w jeszcze wcześniejszym wezwaniu (wtedy poszła w górę z 3,85 zł). Kurs rynkowy od kilku tygodni utrzymuje się na stabilnym poziomie, oscylując w okolicach ceny z wezwania. Przyjmowanie zapisów rozpoczęło się 5 sierpnia, a zakończy 9 września. Część akcjonariuszy mniejszościowych uważa, że cena oferowana przez wiodącego udziałowca jest za niska. Wśród nich jest znany inwestor Tomasz Juroszek. Nie zamierza sprzedawać akcji w wezwaniu.
Czekając na wezwania
Już od ponad roku trwa walka o delisting Kernela. Część akcjonariuszy mniejszościowych dochodzi swoich roszczeń w sądzie w Luksemburgu. Jak niedawno informował „Parkiet”, wiodący akcjonariusz Namsen rozważa ogłoszenie kolejnego wezwania.
– Nowe wezwanie ogłoszone według wartości godziwej ustalonej przez międzynarodową firmę z wielkiej czwórki, świadczącą profesjonalne usługi księgowe i doradcze, mogłoby rozwiązać obecny impas, dlatego dokładnie rozważymy tę opcję – poinformowała nas Alla Olenchenko reprezentująca Namsen. W poprzednim wezwaniu cena wynosiła 18,5 zł. Kurs Kernela obecnie oscyluje w okolicach 12–13 zł. Jest o kilka procent wyżej niż na początku lipca.
W grupie firm, które szykują się do delistingu, największą kapitalizację ma Kernel (3,7 mld zł), a wiceliderem jest Comarch (2,6 mld zł). Fundusz CVC zaproponował za Comarch – zdaniem analityków – całkiem niezłą cenę, znacząco wyższą od ówczesnej rynkowej. Ale na wieść o planowanym wezwaniu notowania poszybowały i cały czas utrzymują się powyżej oferty CVC wynoszącej 315,4 zł za akcję. W piątek kurs Comarchu oscylował w okolicach 319 zł. Zgodnie z przepisami właśnie mija minimalny termin dzielący zapowiedź od ogłoszenia wezwania. Innymi słowy, jest duże prawdopodobieństwo, że wezwanie zostanie ogłoszone dziś (12 sierpnia). Wiodący akcjonariusze, czyli rodzina Filipiaków, ofertę CVC akceptują i sami są stroną transakcji. Na razie nie wiadomo, jaki będzie podział akcji i głosów, jeśli wezwanie zakończy się sukcesem.
Kilka dni wcześniej niż w przypadku Comarchu pojawiła się zapowiedź wezwania na akcje Gi Group, ale formalnie nie zostało ono jeszcze ogłoszone. Powód? Komisja Nadzoru Finansowego nakazała wzywającemu zmianę ceny w wezwaniu. Miała wynosić 1,45 zł, ale musi być wyższa, uwzględniająca również wartość godziwą. Na wieść o żądaniu KNF cena rynkowa poszła w górę. Teraz wynosi 1,56 zł.
Jakie premie w wezwaniu
Z danych KPMG wynika, że w latach 2019–2023 r. na GPW ogłoszono 133 wezwania, z których 122 zakończyło się sukcesem, czyli wzywający kupił przynajmniej część akcji objętych wezwaniem. W 30 proc. tych wezwań inwestorzy nabyli kontrolny pakiet. Średnia wartość udanego wezwania zakończonego przejęciem kontroli nad spółką wyniosła 830 mln zł, a średnia premia 13,6 proc. W stosunku do poprzedniego badania obejmującego okres 2018–2022 premia spadła o 1,3 pkt proc., powracając do poziomu z lat 2016–2020. Generalnie premie na GPW są istotnie niższe niż na wiodących giełdach światowych. Tam sięgają 30 proc. Na GPW mocno spadła też premia liczona w stosunku do kursu z dnia poprzedzającego ogłoszenie wezwania. Wynosi ona zaledwie 6,5 proc. Jest o niemal 6 pkt proc. niższa niż w latach wcześniejszych. Czas pokaże, czy ten trend, niekorzystny z punktu widzenia inwestorów mniejszościowych, się utrzyma.