Dobre 20 lat temu niewiele osób wierzyło, że coś takiego jak giełda w Warszawie powstanie. A wśród tych, którzy wierzyli, większość stanowiły osoby, które tak naprawdę nie wiedziały, jak giełda działa i o co w niej chodzi – powiedział na wczorajszym debiucie GPW premier Donald Tusk.
Stworzenie giełdy w Warszawie zawdzięczamy grupie zdeterminowanych pasjonatów – w tym gronie znaleźli się, oprócz wymienionych powyżej, Grzegorz Domański, Krzysztof Lis (członkowie rady GPW), Piotr Szeliga, Włodzimierz Magiera, Ryszard Czerniawski (wiceprezesi GPW).
[srodtytul]Wielka improwizacja[/srodtytul]
Pierwsza sesja na GPW odbyła się 16 kwietnia 1991 r. – sześć miesięcy po podpisaniu umowy o współpracy między Polską a Francją. Lepki, świeżo wylakierowany parkiet w dawnej centrali Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pożyczone komputery i zaledwie pięć notowanych spółek – oto okoliczności debiutu.
– Uruchomienie parkietu w Warszawie to była improwizacja, której jednak towarzyszyła głęboka motywacja, by zbudować giełdę według nowoczesnych wzorców światowych – wspomina Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW. – Pomagali nam partnerzy z Francji, brak doświadczenia nadrabialiśmy zaangażowaniem.