Jednak ilościowy wzrost wyniósł zaledwie 3,9 proc. Jeszcze gorzej wypada segment cukierków. W ujęciu wartościowym skurczył się o 1,7 proc., do 1,04 mld zł. Wolumen sprzedaży poszedł w dół aż o 4,8 proc.

– Wyraźnie widać wyhamowanie dynamiki wzrostu sprzedaży rynku słodyczy. Oczekiwania branży były mocno przeszacowane w stosunku do realiów rynkowych – komentuje Marek Malinowski, prezes Mieszka. Jego zdaniem, biorąc pod uwagę wzrost cen produktów (to wynik drożejących surowców), 6-proc. dynamikę rozwoju rynku należy uznać za porażkę. – Ponadto, odczuwalny jest wzrost kategorii tańszych słodyczy, szczególnie w kanałach sprzedaży, które uważane są za dyskontowe – mówi szef Mieszka. Podkreśla, że perspektywy rynku w ujęciu długookresowym są pozytywne. – Ale najbliższe kwartały mogą pokazać realną dynamikę na poziomie bliskim zera – dodaje.

Z optymizmem patrzy w przyszłość Bernard Węgierek, prezes firmy Otmuchów zajmującej się m.in. produkcją słodyczy pod markami sieci handlowych.

– Nasza sprzedaż mocno rośnie. To właśnie marki własne są beneficjentami trwającego kryzysu. Klienci odwracają się od droższych produktów i coraz częściej robią zakupy w dyskontach – mówi Węgierek.