A takie, patrząc na orkany przechodzące przez Polskę w drugiej połowie ubiegłego roku, zdarzają się coraz częściej.
Powodem jest brak rozbudowanej na czas infrastruktury sieciowej m.in. ze względu na społeczne protesty. Chodzi tu o problematyczną inwestycję Polskich Sieci Elektroenergetycznych w linię 400 kV z Kozienic do Ołtarzewa.
Ze względu na jej niezrealizowanie w tym roku przesył m.in. w kierunku Warszawy i dalej na północny wschód kraju ma się odbywać istniejącymi liniami. Konieczne są jednak kolejne inwestycje, m.in. budowa linii 400 kV wraz ze zmianą układu sieci niskich napięć między Warszawą a Siedlcami (planowana na koniec 2018 r.) oraz budowa linii 400 kV Kozienice-Miłosna (planowana w połowie 2021 r.). – Nieprzeprowadzenie tych działań inwestycyjnych może skutkować ograniczeniami w wyprowadzeniu mocy z Elektrowni Kozienice w wielkości ok. 500–700 MW, co praktycznie uniemożliwi niezawodne wyprowadzenie mocy z nowego bloku 1075 MW – tłumaczy Beata Jarosz-Dziekanowska, rzeczniczka PSE.
PSE zapewnia, że w przypadku normalnej pracy systemu możliwe będzie wyprowadzenie pełnej mocy z Kozienic dzięki zamontowanej w pobliskiej stacji elektroenergetycznej automatyce. Jednak w przypadku awarii któregoś elementu sieci owa automatyka ma zaniżać moc bloków siłowni, chroniąc linie przesyłowe przed przeciążeniem.
Operator zapewnia też, że po realizacji planowanych inwestycji w linie pomiędzy Siedlcami a aglomeracją warszawską, czyli już w końcówce tego roku, możliwe będzie pełne wyprowadzenie mocy z Kozienic zarówno przy normalnej pracy systemu jak i w przypadku awarii. W przypadku awarii liniowej, dla zapewnienia niezawodnego wyprowadzenia mocy konieczna będzie linia z Kozienic do Miłosnej.