MFO szuka możliwości wzrostu rentowności

Zwiększenie wykorzystania mocy wytwórczych i eksportu do krajów Europy Zachodniej ma pomóc w poprawie zysków.

Od początku roku rosną przychody MFO, największego w Polsce producenta tzw. zimnogiętych profili stalowych wykorzystywanych m.in. w branży budowlanej i materiałów budowlanych. To efekt zwiększania wolumenów sprzedaży i realizacji inwestycji w moce wytwórcze.

– W ubiegłym roku uruchomiliśmy dwie nowe linie produkcyjne, które obecnie pracują z dużą wydajnością i są obłożone zamówieniami, pochodzącymi w głównej mierze z rynków eksportowych – mówi Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO.

Priorytetowy eksport

Ten rok, mimo poprawy przychodów, jak na razie nie przekłada się jednak na wzrost zysków. W I kwartale czysty zarobek spółki w ujęciu rok do roku spadł o 23 proc. Zarząd tłumaczy, że to przede wszystkim rezultat wysokiej bazy porównawczej, gdyż początek 2018 r. był dla MFO wyjątkowo zyskowny. – Rentowność netto na poziomie około 7 proc. czy zysk kwartalny na poziomie blisko 8 mln zł, które osiągnęliśmy w I kwartale 2019 r., zdarzył się w historii spółki tylko dwa razy. Nie mówimy więc o spadku, a raczej o powrocie do oczekiwanych rentowności – twierdzi Czerwiński.

Jego zdaniem, obserwując trudną sytuację na rynku pracy i wiedząc o konieczności wdrożenia PPK (pracownicze plany kapitałowe), należy w kolejnych kwartałach spodziewać się wzrostu kosztów wynagrodzeń. To w połączeniu z wysokimi kosztami energii elektrycznej, o ile nie uda się ich przełożyć na ceny sprzedaży wyrobów firmy na odbiorców, może mieć negatywny wpływ na jej wyniki finansowe.

Zarząd MFO nie zamierza się jednak poddawać i zapowiada walkę, której celem jest maksymalizowanie zysków. – My robimy to przez kierowanie sprzedaży na te rynki, które pozwalają uzyskiwać najwyższe marże, czyli na rynki zagraniczne. W I kwartale tego roku wartość sprzedaży eksportowej wyniosła blisko 70 mln zł, a jej udział w sprzedaży osiągnął poziom 59 proc. wobec 46 proc. w I kwartale roku 2018 – informuje Czerwiński. Dodaje, że głównymi rynkami zagranicznymi dla MFO nadal są państwa Europy Zachodniej, zwłaszcza Niemcy, Francja, Holandia, Włochy i Hiszpania. Według zarządu dalsze rozwijanie eksportu pozostaje jego priorytetem.

Strategia rozwoju

– Zbliżamy się do zakończenia inwestycji z przyjętego na lata 2017–2020 programu rozwojowego. Pod koniec roku powinniśmy rozpocząć montaż ostatniej z nowych linii produkcyjnych – uważa Czerwiński. Wydatki na inwestycje, które zabudżetowano na ten rok, wynoszą około 13 mln zł.

W przyszłym roku firma planuje skupić się na wdrożeniu nowych rozwiązań informatycznych, w tym na pełnej integracji linii produkcyjnych z programami IT, oraz na dochodzeniu do osiągnięcia pełnych zdolności wytwórczych uruchomionych ostatnio linii. – A już dziś zaczynamy myśleć o nowej strategii rozwojowej na kolejne lata – zapewnia Czerwiński.

Strategia rozwoju MFO na lata 2017–2020 przewidywała łączne inwestycje w wysokości około 38,5 mln zł. Dzięki nim spółka zamierza zwiększyć moce produkcyjne o ponad 57 tys. ton profili rocznie, a także lepiej wykorzystać efekt skali. To z kolei ma się przełożyć na ponad 10-proc. średnioroczne zwyżki przychodów ze sprzedaży i marży EBITDA w kolejnych latach po zrealizowaniu inwestycji.

Akcje MFO od dwóch lat znajdują się w trendzie spadkowym. Latem 2017 r. ich kurs przekraczał 40 zł. Rok temu spadł już poniżej 30 zł, a w ostatni wtorek na otwarciu sesji wynosił 22 zł. Do wyprzedaży walorów, poza spadkiem rentowności, mogła się również przyczynić uchwała o wypłacie stosunkowo niewielkiej dywidendy. Spółka do podziału pomiędzy akcjonariuszy przeznaczyła niespełna 5,6 mln zł z 27,9 mln zł czystego za-robku wypracowanego w ubiegłym roku. To oznaczało, że na każdy papier przypadło po 0,84 zł.