Notowany na rynku głównym GPW Kompap, który specjalizuje się m.in. w druku książek, przyznaje, że korzystne trendy rynkowe się utrzymują. Spółka realizuje inwestycje, które mają pomóc szybciej i wydajniej drukować. Od początku roku akcje Kompapu zdrożały o 100 proc., do 20,4 zł.
Rynek zaczął rosnąć
– Pandemia sprzyja takim spółkom jak Kompap – mamy trzy drukarnie i gros naszej produkcji to druk książek. W czasie lockdownu, przy zamkniętych kinach, teatrach i zamrożeniu życia towarzyskiego poza domem, książka okazała się jednym z nielicznych wciąż dostępnych nośników kultury i rozrywki. Rynek wydawniczy zaczął więc rosnąć, a co za tym idzie, zapotrzebowanie na druk książek. Wyniki za ubiegły rok były bardzo dobre, podwoiliśmy zysk netto i wypłaciliśmy rekordową dywidendę za 2020 r. Korzystne trendy utrzymują się w kolejnych miesiącach. Nie mieliśmy też ani jednego dnia przerwy w produkcji i jako załoga przeszliśmy okres wybuchu pandemii oraz kolejnych fal „suchą nogą" – mówi „Parkietowi" Waldemar Lipka, prezes Kompapu.
Dodaje, że wyzwaniem są rosnące koszty surowca – ceny papieru wzrosły o 25 proc. rok do roku. Kompap radzi sobie jednak, m.in. stosując krótkie terminy płatności i otrzymując dzięki temu lepsze warunki. Z drugiej strony sprzyja spółce również sytuacja zagraniczna – poszukiwanie przez wydawców europejskich niższych kosztów przy solidnej jakości oraz korzystne dla eksporterów kursy walut.
Inwestycje w toku
W I kwartale przychody spółki wyniosły 21,7 mln zł, wobec 20,9 mln zł rok wcześniej. Zysk netto wzrósł o 46 proc., do blisko 1,6 mln zł. Raport za I półrocze zostanie opublikowany 2 września.
– W 2021 r. pozytywne dla nas zjawiska wciąż się utrzymują, zwłaszcza pomaga nam wysoka aktywność klientów zachodnich, w przyszłość patrzymy więc optymistycznie – mówi Lipka. Dodaje, że w tym roku spółka chce zwiększyć sprzedaż w kraju i za granicą oraz dalej poprawiać rentowność.