Powinniśmy dążyć do bycia liderem ESG

Pozwolę sobie fundamentalnie nie zgodzić się z podejściem do ESG zaprezentowanym ostatnio przez pana Rafała Mikusińskiego, zastępcę przewodniczącego KNF, który mówi, że „nie chcemy na siłę być liderem”.

Publikacja: 27.07.2023 21:00

Piotr Kowalik Eversheds Sutherland

Piotr Kowalik Eversheds Sutherland

Foto: fot. mat. prasowe

Chciałbym zacząć od tego, że należy docenić wyrozumiałe podejście nadzorcy do instytucji finansowych, które przechodzą teraz przez trudny okres wdrażania unijnych regulacji. To jest duże wyzwanie, z którym wiąże się wiele niewiadomych i wątpliwości dotyczących rozumienia przepisów i ich implementacji. Taka postawa nadzorcy daje więcej przestrzeni na próbowanie zmierzenia się z nowymi wymogami, z którym może się też wiązać popełnianie błędów na wczesnym etapie działań.

Zarazem jednak zastanawiam się, czy takie stanowisko nie jest niedźwiedzią przysługą, wyświadczaną całemu sektorowi. Oczywiście liczba nowych regulacji jest wyzwaniem, ale samo tempo ich wprowadzania skutkuje trudnościami bardziej ze względu na nasze ogólne zapóźnienie w uwzględnianiu zrównoważonego rozwoju w działalności gospodarczej i niskiej świadomości konieczności zmian. Zamiast więc deklarowania niskiego poziomu oczekiwań, wolałbym, by nadzorca raczej wyraził entuzjazm dla uwzględnienia ESG przez sektor finansowy.

Powodów ku temu jest co najmniej kilka. Udział inwestorów zagranicznych w obrotach na głównym rynku GPW w 2022 r. wyniósł ponad 60 proc. Ci inwestorzy w coraz większym zakresie uwzględniają ESG w swoich politykach inwestycyjnych. Jeśli spółki nie będą raportowały danych ESG, zainteresowanie tej grupy inwestorów zmaleje. Sama giełda podejmuje duże wysiłki, by zachęcać spółki do raportowania danych niefinansowych. Planowane jest stworzenie infrastruktury ułatwiającej dostęp do takich danych (ESG Hub). Wszystko po to, by inwestorzy nie omijali warszawskiego parkietu.

Nawet jeśli „w TFI dopiero kształtują się zespoły analityczne mające zajmować się kryteriami ESG”, to w UE ponad połowa aktywów funduszy inwestycyjnych (wg Morningstaru) znajduje się w produktach zielonych. Nie mam aktualnych danych o polskim rynku, ale wypowiedź pana Mikusińskiego wskazuje, że polskie TFI jeszcze nie dołączyły do tego trendu.

Zarazem w komentowanej wypowiedzi pojawiło się nie do końca dla mnie zrozumiałe poleganie na ratingach ESG. SFDR kreuje sytuację, w której ocenianie spółek pod względem ESG powinno być dokonywane przede wszystkim przez inwestorów instytucjonalnych. To ich polityki dotyczące zaangażowania i procedury należytej staranności powinny przekładać się na decyzje inwestycyjne, a nie ratingi ESG. Na marginesie można przyjąć, że w Polsce nie tylko TFI muszą zbudować odpowiednie kompetencje, ale też inne grupy inwestorów. Częściowo wiąże się to z obowiązkiem integracji ryzyk związanych ze zrównoważonym rozwojem w działalności instytucji finansowych.

W komentowanej wypowiedzi pojawił się argument, że „na lokalnym rynku brakuje aktywów zgodnych z kryteriami ESG”. Być może to prawda. Oznacza to jednak, że inwestorzy instytucjonalni i doradcy muszą się bardziej zaangażować w kreowanie takich inwestycji, czyli wspierać polskie zielone biznesy w zwiększaniu skali i pomagać pozostałym przejść zieloną transformację. Należy pamiętać o unijnym Funduszu Innowacyjnym czy opracowywanych mechanizmach wsparcia Net Industry Act dla rozwoju przemysłu zielonych technologii.

Rozumiem ograniczone zainteresowanie KNF nowinką, jaką na polskim rynku jest ESG w czasach, gdy polski sektor finansowy zmaga się z problemami. Podzielam też ogólną diagnozę, że „nasza gospodarka ma dosyć dużo do zrobienia, jeśli chodzi o transformację ekologiczną”. Jednak nie rozumiem recepty. ESG nie jest przeszkodą, a raczej rozwiązaniem wielu problemów jednocześnie. Polska gospodarka potrzebuje wielu inwestycji, by zmniejszyć swoje negatywne oddziaływanie na środowisko (i społeczeństwo). Dodatkowo trudna sytuacja ekonomiczna w regionie i wielu częściach świata powoduje, że zaostrza się konkurencja i pogarszają się perspektywy rozwoju. Szkoda jednak zmarnować takie okoliczności.

ESG to nie tylko koszt i nowe obowiązki prawne, ale przede wszystkim szansa. Zastępca przewodniczącego KNF sam wskazuje na dostęp do tańszego finansowania. Tu trzeba by dodać także możliwość zdobycia nowych rynków (m.in. wrażliwych na stan środowiska zetek czy biznesu szukającego taksonomicznych produktów i usług) i klientów (tych, którzy mają wymogi ESG wobec swoich dostawców) oraz utrzymania relacji biznesowych z dotychczasowymi kontrahentami (tych, którzy zaczynają wdrażać swoje polityki ESG). Dlatego wspieranie inicjatyw ESG w sektorze finansowym oraz zachęcanie instytucji finansowych do próbowania rozwijania zielonej działalności i finansowania zielonej transformacji powinny być priorytetami KNF. Dlatego powinniśmy dążyć do bycia liderem ESG. Jak najszybciej.

Felietony
Nie taka straszna, jak ją malują
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Felietony
Ewolucja „Samotnej planety”
Felietony
Półregulacyjna rola państwa
Felietony
Czy spółka celowa powołana w wykonaniu umowy PPP jest nią związana?
Felietony
Analiza emitenta – ważne nie tylko finanse
Felietony
LPP a sprawa ESG