Zmiany, które wchodzą od 14 czerwca, mają pomóc m.in. w ograniczeniu nierynkowej redukcji źródeł odnawialnych.
Co daje rynek bilansujący?
Ilość produkowanej energii elektrycznej zawsze musi odpowiadać zapotrzebowaniu, inaczej może dojść do zakłócenia i awarii o skali systemowej. O równoważenie podaży i popytu dbają Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które wykorzystują do tego rynek bilansujący. Każdy użytkownik systemu – odbiorcy, wytwórcy, sprzedawcy itp. – jest jego uczestnikiem. Może być obecny na nim bezpośrednio (np. bloki dużych elektrowni) albo pośrednio (np. odbiorcy indywidualni reprezentowani przez sprzedawców energii). Co ważne, rynek bilansujący nie służy handlowi energią – ten odbywa się na rynkach hurtowych prowadzonych m.in. przez Towarową Giełdę Energii.
wynosi łączna ilość energii, która nie została wyprodukowana w efekcie nierynkowej redukcji instalacji OZE. Są to dane Forum Energii do końca maja.
– Każdy podmiot, który zgłasza swoją pozycję na tym rynku, powinien być zbilansowany. W przypadku wytwórców oznacza to znalezienie odbiorców na całą energię, którą planują wyprodukować, a w przypadku odbiorców - zakupienie odpowiedniej ilości energii – wyjaśnia Andrzej Midera, dyrektor ds. operacji rynkowych w departamencie zarządzania systemem w PSE, który odpowiada za obszar rynku bilansującego. – Zwykle jednak występują odchylenia w górę i w dół. Trudno jest bowiem dokładnie przewidzieć zapotrzebowanie i generację OZE czy przygotować się na ewentualne awarie – dodaje. Dlatego też PSE, planując pracę systemu, zapewniają utrzymanie wymaganych wielkości rezerw mocy, braki potrzebnej energii lub jej nadwyżki są bilansowane poprzez wykorzystanie ofert bilansujących, które mogą dotyczyć zarówno zmniejszenia, jak i zwiększenia generacji.