W grupie tej – jak wynika z naszych informacji – były działające na rynku ciepłowniczym zagraniczne grupy, m.in. CEZ i Fortum. Nie wiadomo, kogo EC Będzin wybrał. Jak wynika z naszych informacji, czeski koncern nie bierze udziału w procesie.
Zarówno to, jak i lista potencjalnych kupców są objęte tajemnicą. Na pewno nie ma na niej Taurona. Katowicka spółka ze względu na prawo pierwokupu może wejść do gry później, o ile się na to zdecyduje.
Tauron pytany o swoje zainteresowanie kupnem też nie daje jednoznacznej odpowiedzi. – Koncentrujemy się obecnie na samodzielnym poszerzaniu rynku produkcji i dystrybucji ciepła w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej. Jeśli zarząd EC Będzin zwróci się do nas z ofertą, rozważymy możliwość skorzystania z prawa pierwokupu i ewentualnego zakupu udziałów elektrociepłowni – mówi Jacek Uhryn, prezes zależnej od koncernu spółki Tauron Ciepło.
Prawdopodobnie w kwietniu zakończą się negocjacje prowadzone z wybranym przez Będzin zainteresowanym inwestorem. Dopiero wtedy Tauron pozna oferowaną za elektrociepłownię cenę. Jeśli zdecyduje się ją kupić, będzie musiał zaproponować przynajmniej tyle samo. – O wynikach prowadzonych negocjacji spółka poinformuje w drodze raportu bieżącego najpóźniej do 30 czerwca 2018 r. – napisano w komunikacie EC Będzin. Moc cieplna należącej do niej elektrociepłowni przekracza 306 MW, a elektryczna sięga 81,5 MM.
Informacje o możliwej sprzedaży aktywów pojawiają się regularnie od kilku lat. Wcześniej jednak sprzedaż wydawała się mniej prawdopodobna ze względu na prowadzoną modernizację aktywów. Teraz została wybrana jako jedna z opcji.