Koniec miesiąca na warszawskim rynku akcji należał do niedźwiedzi, a w zasadzie do ministra Jacka Sasina.
Jego pomysł opodatkowania zysków nadzwyczajnych spowodował kolejną falę wyprzedaży polskich akcji.
Rząd nie rozumie rynku
A że nowa danina ma objąć tych, co sobie dobrze ostatnio radzili, to wiele wartościowych spółek odnotowało wyraźny spadek kapitalizacji.
Nie dość zatem, że mamy jastrzębi Fed, energetyczny kryzys, kłopoty Londynu, wojnę za wschodnią granicą, pędzącą inflację (wstępny odczyt za wrzesień pokazał 17,2 proc. przy prognozie 16,5 proc.), to mamy też nieodpowiedzialne pomysły tych, którzy zarządzają państwowymi aktywami.
WIG20 przełamał kolejne bariery techniczne i w piątek po południu wyznaczył nowy dołek bessy 1366 pkt. Inwestorzy szukają na wykresie poziomów wsparcia, posiłkując się historią. „Grunwald” został już zdobyty (1410 pkt), opuściliśmy epokę Jagiellonów i weszliśmy w czasy Zjednoczonego Królestwa Polskiego.