Prefabrykacja była filarem waszej strategii, co sam podkreślał pan w jednym z naszych programów – dlaczego więc sprzedajecie kupioną kilka lat temu fabrykę koncernowi Lafarge? Taki ruch rodzi wiele pytań – czy ta technologia jednak nie jest atrakcyjna, a może HM Inwest jest w potrzebie i musiał spieniężyć majątek?
W biznesie, w miłości i na wojnie trzeba być przygotowanym na wszelkie sytuacje i szukać najefektywniejszych w danej chwili rozwiązań. Prowadzimy działalność deweloperską, budowlaną, produkcyjną od ćwierćwiecza. To decyzja biznesowa. Od ponad roku za wschodnią granicą mamy tragiczną sytuację, wojnę na terenie Europy pierwszy raz od II wojny światowej.
Jeśli chodzi o miłość, to nasza miłość do prefabrykacji nie wygasła. Z HM Factory zrobiliśmy przez ponad cztery lata bardzo dobrą robotę i fakt, że pozyskaliśmy jako inwestora takiej klasy firmę jak Lafarge, to dowód, że nasze know-how i sukces budowania świadomości, że prefabrykacja to przyszłość budownictwa nie tylko mieszkaniowego. Jestem z tego bardzo dumny.
Od prawie roku rozmawialiśmy z firmą Lafarge o różnych modelach współpracy, finalnie zdecydowaliśmy się sprzedać fabrykę i nowy właściciel będzie ją rozwijać. To nie znaczy, że my wycofujemy się z tej technologii i ze współpracy z HM Factory.