W połowie czerwca tego roku śledczy sformułowali wobec menedżera zarzut nadużycia uprawnień, jako że negocjował i zawarł na terenie Stanów Zjednoczonych umowę nabycia udziałów w spółce Georgia Hydraulic Cylinders bez zgody rady nadzorczej i bez weryfikacji kondycji finansowej nabywanego podmiotu. Sformułowali, ale nie postawili – nie mogąc ustalić miejsca pobytu menedżera.

– W lipcu pisemnie i przez pełnomocnika pan Ś. zadeklarował stawienie się w prokuraturze i złożenie wyjaśnień. Ponieważ nie zrobił tego w podanym terminie, zapadła decyzja o wystawieniu listu gończego – mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. – Prowadzimy dalsze czynności w sprawie i nie możemy udzielić więcej informacji – ucina pytanie o przewidywany termin zakończenia postępowania.

Śledztwo przeciwko Ś. oraz byłemu członkowi zarządu Ponaru Jackowi K. rozpoczęło się na wniosek nowego zarządu wadowickiej spółki. K. usłyszał już zarzuty parafowania w Polsce umowy wynegocjowanej w USA przez Ś., prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci poręczenia 150 tys. zł na hipotece.

Sprawa dotyczy zakupu 50,5 proc. akcji Georgia Hydraulic Cylinders w styczniu 2007 roku za 14 mln dolarów. Ówczesna równowartość tej kwoty, czyli 34 mln zł, to wysokość szkody, jaką – zdaniem prokuratury – wyrządzili Ponarowi menedżerowie. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Mimo formalnego posiadania pakietu większościowego Ponar do dziś nie konsoliduje wyników Georgia Hydraulic Cylinders i nie ma nad tą spółką żadnej kontroli.