Jeśli w poprzednich miesiącach można było mówić o dominacji zagranicznych brokerów na warszawskiej giełdzie, to jak nazwać to, co widać w statystykach za sierpień? Dominacja w tym przypadku wydaje się być już za słabym określeniem.
O ile bowiem we wcześniejszych miesiącach walkę z zagranicą próbowało nawiązać BM PKO BP, które regularnie było w pierwszej trójce najaktywniejszych pośredników na GPW, tak w sierpniu cztery czołowe lokaty zajęli zdalni brokerzy. Tradycyjnie już stawce przewodził Goldman Sachs. Pośredniczył on w transakcjach na kwotę 12,7 mld zł, co dało mu 25,18 proc. udziałów w rynku. Drugie miejsce tym razem zajęła firma BofA Securities z obrotem sięgającym 3,76 mld zł i udziałem 7,45 proc. Podium uzupełnia JP Morgan. Jego wynik to 3,62 mld zł i 7,17 proc. zdobytego rynku. Z kolei tuż za „pudłem” znalazł się UBS. W tym przypadku mowa o transakcjach na kwotę 3,34 mld zł i udziale sięgającym 6,62 proc.
Czytaj więcej
W lipcu przybyło ponad 12 tys. rachunków maklerskich. Rosnąca liczba kont wciąż jednak nie przekłada się na większą aktywność inwestorów.
Dopiero na piątej pozycji uplasowało się tym razem BM PKO BP, co i tak jest najwyższą lokatą wśród krajowych pośredników. Firma ta przeprowadziła transakcje o wartości 3,33 mld zł i tym samym jej udział w rynku wyniósł 6,6 proc. Znamienny jest jednak fakt, że za plecami polskiego pośrednika jest kolejny przedstawiciel zdalnych brokerów, czyli Morgan Stanley (jego udział wyniósł 4,89 proc.). Pierwszą dziesiątkę uzupełniają BM mBanku (4,82 proc.), BM Banku Handlowego (4,79 proc.), kolejny zagraniczny pośrednik firma Jump (4,47 proc.) oraz Santander BM (4,22 proc.).