Stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie copy tradingu pojawia się kilka miesięcy po tym, jak firma XTB wprowadziła usługę „social”. Nietrudno o wrażenie, że celem waszych działań jest głównie XTB. Jak jest faktycznie?
Jest to przypadkowy zbieg terminów. Dyskusje nad copy tradingiem trwają już dość długo. Nasze poglądy w tej sprawie krystalizowały się jeszcze przed ogłoszeniem przez Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) komunikatu w tej sprawie. Zresztą w projektowaniu tego komunikatu pracownicy Urzędu KNF byli bardzo aktywni. Wbrew obiegowej opinii naszym celem nie jest rzucanie kłód pod nogi firmom inwestycyjnym. Zależy nam bardzo, żeby podmioty te się rozwijały, żeby inwestorzy mogli korzystać z pośrednictwa rzetelnych i wiarygodnych partnerów i w dodatku żeby były to podmioty nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Służy to przecież rozwojowi naszego rynku, a to jeden z naszych celów. Inna sprawa, że możliwość interwencji mamy tylko w sytuacji sprawowania nadzoru. Czasami bardzo stanowczo, jak było widać w ostatnich latach w zakresie oferowania, jeśli widzimy niepokojące praktyki. Nasza komunikacja z rynkiem, wskazywanie potencjalnych obszarów wymagających lepszego dostosowania się, służy również zmniejszeniu ryzyka regulacyjnego w firmach inwestycyjnych. Ryzykiem liderów wprowadzających pewne innowacje jest to, że w przypadku braku uprzednich konsultacji z Urzędem KNF następuje następcza weryfikacja przyjętych rozwiązań przez nadzór. I nie mówię teraz o tym konkretnym przypadku. Nasze stanowisko nie jest stwierdzeniem, że XTB działa nieprawidłowo. Pokazuje ono, jakie warunki powinny być spełnione w tego typu przypadkach. Rozumiem, że w sposób bardzo odpowiedzialny władze XTB podjęły decyzję o konieczności analizy, na ile przyjęta praktyka przystaje do wymagań stanowiska. I tylko tyle.
W czym tak naprawdę tkwi problem? Co brokerzy muszą zrobić, aby móc oferować tego typu usługi?
Firmy inwestycyjne działają w ramach udzielonych im zezwoleń na wykonywanie poszczególnych czynności maklerskich. Jeśli dany podmiot nie ma zezwolenia na przykład na zarządzanie portfelem, a wprowadza usługę copy tradingu, udostępniając portfel jednego z klientów, i umożliwia automatyczne kopiowanie ruchów na jego portfelu przez innych klientów (czyli decyzja nie jest podejmowana przez kopiującego), to de facto świadczy usługę zarządzania, czyli działa poza posiadanym zezwoleniem. W naszym stanowisku zwracamy uwagę na kilka kwestii prawnych, które powinny zostać przeanalizowane przez firmy, i na to, że za taką działalność firma inwestycyjna ponosi pełną odpowiedzialność. Nie akceptujemy sytuacji, że klient korzystający z usług firmy otrzymuje ostrzeżenie, że działa w zakresie copy tradingu na własną odpowiedzialność. To nie są porady udzielane przez wujka podczas niedzielnego obiadu, to jest działalność profesjonalistów i taką musi pozostać.
Na co narażają się brokerzy, którzy będą dalej świadczyli tego typu usługi niezgodnie z przepisami?