Polscy brokerzy ostrzą sobie zęby na kryptowaluty. Dzisiaj dla większości podmiotów rynek ten jest całkowicie niedostępny i to mimo tego, że na rynku amerykańskim zadebiutowały ETF-y na bitcoina. Może się to jednak zmienić wraz z nowymi regulacjami. Okazji w tym rynku upatrują BM Pekao oraz XTB.
Jarosław Fuchs (pierwszy z lewej), wiceprezes Banku Pekao, oraz Filip Kaczmarzyk (w środku), członek zarządu XTB, jasno deklarują, że chcą powalczyć o inwestorów na rynku kryptowalut. Czy pozwoli na to Komisja Nadzoru Finansowego kierowana przez Jacka Jastrzębskiego?
Dwa światy, jeden cel
Z jednej strony tradycyjne biuro maklerskie za którym stoi duża grupa kapitałowa, z drugiej dynamicznie rozwijający się fintech, który szturmuje rynek maklerski. Łączy ich jedno: chcą powalczyć o klientów na rynku spotowym kryptowalut.
– W BM Pekao szukamy obszarów, w których możemy się wyróżnić. Dlaczego mielibyśmy nie myśleć o rozpoczęciu działalności na rynku kryptoaktywów, szczególnie że jesteśmy w przededniu zmian regulacyjnych na tym rynku? Mamy do tego zasoby, możliwości i nie ukrywam, że również ambicje w tym obszarze. Wierzę, że jeśli udałoby nam się wprowadzić taką usługę do oferty, to mając na uwadze poczucie bezpieczeństwa, jakie daje nasza instytucja, stalibyśmy się atrakcyjnym podmiotem dla osób, które są zainteresowane rynkiem krypto – mówił ostatnio na łamach „Parkietu” Jarosław Fuchs, wiceprezes Banku Pekao.
Wyścig jeszcze na dobre nie ruszył, ale BM Pekao już wyrósł poważny konkurent: XTB. Broker co prawda ma w ofercie CFD na kryptowaluty, które w ostatnim czasie cieszą się dużą popularnością. Dodał także produkty ETN związane z tym rynkiem. Jego przedstawiciele nie ukrywają jednak, że mają ochotę na więcej.