„Koleżanki i Koledzy, Drodzy Pracownicy Banku Pekao” – tak zatytułowany jest list Cezarego Stypułkowskiego do jego nowych współpracowników, a do którego dotarł „Parkiet”. Stypułkowski, który wcześniej przez 14 lat szefował w mBanku, od 5 października stanął na czele właśnie Pekao.
Jak prezes ocenia Pekao
List do pracowników jest dosyć długi, liczy sobie 12 stron. Na wstępie nowy prezes Pekao podkreśla, że ma on być pierwszą okazją do wskazania wstępnej analizy wyzwań i szans, przed którymi stoi bank, a przede wszystkim otwarciem pola do dyskusji. „Oczekuję zastanowienia, waszych komentarzy i reakcji, liczę na pogłębioną i inteligentną wymianę opinii oraz konstruktywny feedback” – czytamy w liście.
Jakie to wyzwania i szanse? Cezary Stypułkowski zaznacza, że „Pekao to do pewnego stopnia symbol sukcesu polskiej transformacji”. Docenia, że po 1989 r. „bank nie tylko adaptował się do nowych realiów, ale często je wyprzedzał, stając się prekursorem wielu innowacji w sektorze”.
Ale zauważa jednocześnie, że w ostatnich latach wiele z przewag charakteryzujących Pekao zostało utraconych na skutek gwałtownych zmian technologicznych oraz zaostrzającej się konkurencji. I teraz trzeba podjąć „nowe wyzwania i zacząć skutecznie odbudowywać utraconą pozycję lidera rynku”.
Za mało opłat i prowizji?
Zdaniem Stypułkowskiego jednym z pilnych wyzwań jest obszar przychodów z opłat i prowizji. „Na przestrzeni ostatnich 10 lat większość naszych konkurentów podwoiła te przychody, a nasze wzrosły tylko o jedną czwartą” – pisze nowy prezes Pekao.